Indygo-Camille Gale
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy i gdzie nasze serce zabije mocniej. Jeśli nadejdzie pora, a przed tobą stanie druga połówka, wiedz, że nawet zdeptane i obolałe serce da ci znak. Od ciebie zależy, czy dasz się porwać fali i wyruszysz na wojnę z rozumem i przeciwnościami, jakie skrywa los.
Skye powoli otrząsa się po rozwodzie. Po tym, jak jej już były mąż oświadczył, że to koniec, łączy ich już tylko dom. Kobieta każdy dzień spędza na pracy w swoim biurze nieruchomości. To tam poznaje Daniela, dla którego ma znaleźć pokaźnych rozmiarów dom. Ich spotkanie zapoczątkuje ciąg zdarzeń, które zaskoczą ich oboje. Gdy wspólnie wybierają się na imprezę mieszaną, na której bawią się zarówno ludzie, jak i nieludzie Skye odkrywa u siebie umiejętność, która może być problemem w świecie wampirów, wilkołaków i czarownic. Wampiry chętnie się jej pozbędą, na szczęście z pomocą przychodzi wataha wilków, która przygarnia ją pod swój dach. Co oznacza bycie Indygo? Czy Daniel zdoła uleczyć jej złamane serce? Jaką rolę w jej życiu odegra wataha i wampir, który nie należy do chmary?
Jeden mail, szybka odpowiedź i o to książka, która już kilka razy kusiła mnie opisem i okładką, znalazła się u mnie. Początkowo chciałam przeczytać tylko kilka stron i wrócić do niej później. Nie udało się, ale dlaczego?
Wciągnęło mnie. Po kilku dniach posuchy czytelniczej i męczenia kilku książek naraz okazało się, że o to wpada w moje ręce książka, która wchłonęła mnie do środka i nie chciała wypuścić. Nawet po skończonej lekturze paplałam bez opamiętania przyjaciółce o bohaterach, fabule i swoich emocjach, a tych było sporo. Nieco ponad 330 stron skrywa wiele, ale od początku.
To, co w Indygo przykuwa uwagę to lekkie pióro autorki, które z każdą stroną staje się lepsze, płynniejsze i równocześnie nabiera charakteru, swoistego podkreślenia treści, którą Camille Gale stworzyła. Historia bowiem zaskakuje rozwojem akcji, naturalnością i humorem. Po prostu wchodzimy do świata, który ot, tak może istnieć gdzieś obok nas i nagle okazuje się, że nieludzie to nie mit, a my nie mamy z tym problemu. Ba, chcemy przeżyć podobną przygodę, co Skye, gdy na swojej skórze poznawała hierarchie poszczególnych grup nieludzi.
Skye to typ samotnika, indywidualisty chadzającego swoimi ścieżkami, a jak wiadomo kotu daleko do wilka, więc jej zażyłości z wilkołakami przyniosą mnóstwo iskier. Wrodzona buńczuczność i otwartość na każdego, a także cięty język i niemalże zerowy instynkt samozachowawczy mogą nie być najlepszą mieszanką w starciu z całą watahą i przymusem podporządkowania się panującym w stadzie zasadom. Do tego dochodzi również urocza niepewność Skye, co do odbierania jej przez otoczenie, a właściwie innych mężczyzn. To zachowanie idealnie obrazuje kobietę świeżo po rozwodzie, która nie zauważa swoich zalet.
No dobra, ale Indygo to również inne postaci, które swoją wyrazistością zapisują się w pamięci czytelnika. Daniel, Tristan i reszta watahy to kipiący testosteron i to jeszcze lubiący sobie pobiegać nago. Marzenie. Do tego niezwykle tajemniczy Dante, wampir z zasadami i burzliwą przeszłością. Nie ma mowy o nudzie. Relacje tej czwórki będą niczym pętla zaciskająca się na szyi. Kto wyjdzie z tego bez szwanku?
Autorka umiejętnie, z ogromnym wyczuciem prowadzi nas przez historię, która, choć stworzona na bazie oklepanych wątków sprawdza się świetnie, a i potrafi ująć serduszko i zaskoczyć. Indygo to na pewno fantastyka, która w lekki i przyjemny sposób porywa nas w swoje objęcia, jednak i romantyczna strona mej czytelniczej duszy została połechtana. Camille Gale bawi się emocjami i napięciem, a uczucia, choć w niektórych konfiguracjach pojawiają się dość szybko, nie stają się mało realne. Oj tak, budowanie napięcia między Skye a Danielem wyszło świetnie, choć miałam ochotę potrząsnąć obojgiem, bo ich podchody i mówienie półsłówkami może i zabawne były, ale chciałam więcej, już, teraz, natychmiast.
Czasem wystarczą sekundy, by stwierdzić, że chcesz kogoś w swoim życiu.
Indygo to opowieść o miłości, o tym, jak łatwo odrzucić kogoś przez błędne założenia i kierowanie się stereotypami. To też przyjemność czytania, poznawania hierarchii watahy i sporo akcji. No i chyba najważniejsze to świetne potwierdzenie, że przyjaźń i miłość rodzą się wbrew nam i nie potrzebują lat, by okazać się trwałymi, a życie nie kończy się wraz z pierwszą porażką. Może po prostu los daje nam znać, że patrzyliśmy w inną stronę?
Myślę, że Indygo sprawdzi się w jesienny wieczór i pochłonie miłośników wilczych opowieści, wampirów i czarownic, które nadają się na przyjaciółki. Wierze, że zżyjecie się z bohaterami równie szybko, jak ja. Pozostaje wam czytać.
Jednej rzeczy jednak mi nie powiedział: że sekundy wystarczą też, by złamać komuś serce.
Ocena:
Tytuł: Indygo
Cykl: Indygo (tom 1)
Autor: Camille Gale
Wydawca: Poligraf
Liczba stron: 336
ISBN:9788381590495
Data wydania: 31 stycznia 2019
8 komentarzy
Grazyna st.
Piękna recenzja. Dzięki.
Irena Bujak
Po tej recenzji i potym, co mi opowiadałaś nie mogę jej nie przeczytać. 🙂
Miye's Imaginations
Piękna okładka i ciekawa recenzja. Z przyjemnością przeczytałabym książkę!
Bookendorfina
Zapowiada się ciepła przygoda czytelnicza, co prawda nie moje klimaty, ale przyjemnie się czyta o książce, róznych barwach miłości. 🙂
Bookendorfina
Jak wiele można stracić, kiedy zdajemy się na błędne założenia, stereotypowe spojrzenie na kogoś, nie otwieramy się nie tyle na ludzi, co na samych siebie. 🙂
Meg Sheti
Lubię paranormalne klimaty, wiec teoretycznie powinna mi się spodobać. Zobaczymy w wolnej chwili 🙂
zaczytanamarzycielka8
Okładka tej książki jest śliczna, o książce nie słyszałam ale ostatnio ciągnie mnie do takich klimatów. Chętnie kupię i przeczytam 😉
Pingback: