Koń by się uśmiał. Tom 1. Ale jazda-Laurent Dufreney
Koń by się uśmiał, to może i my postaramy się wyciągnąć z tego radość. Bo czemu by nie czerpać pełnymi garściami tej magicznej i zdrowej mieszanki łez i uśmiechu, które czekają na kartach kolejnego komiksu z masą humoru i niesamowitych postaci. Nie mogliśmy się oprzeć kresce, barwom i różnorodności bohaterów komiksu spod pióra Laurenta Dufreney. Tytuł, okładka i opis zasugerowały wejście do świata jeździeckiego, jednak nie spodziewałam się takiej dawki zabawy. Pierwszy tom wprowadził nas wprost do stajni i na wybieg pewnego klubu. W nim poznamy perspektywę nauki jazdy, okiem mieszkańców boksów, a nie jeźdźców, którzy staną się obiektem wielu żartów i niesamowitych przygód.
Koń by się uśmiał.
Koń by się uśmiał to zbiorczy album, który zawiera w sobie trzy oryginalne tomy serii. Jest to fascynujący i zabawny przegląd czworonożnych, niesamowicie charakternych postaci, które nie tylko zauroczą, ale i z łatwością rozbawią was do łez. Od kucyka po przepięknego ogiera, nasi bohaterowie skupiają się na komentowaniu życia w stadninie, śmiania się z ludzi i unikaniu pecha. Tak, konie bywają przesądne, a znajdą się i takie, które pecha przyciągają niczym najmocniejszy magnes. Nie musisz być wcale miłośnikiem koni, by upajać się radością z lektury. Każda opowieść jest krótka i niezwykle treściwa. Choć mało tu tekstu, to w połączeniu z ilustracjami tworzy niesamowity spektakl.
Wśród bohaterów
Nie sposób wymienić wszystkich postaci. Wszak stanowią oni tak mocną bazę całości, że ich samodzielne poznawanie jest konieczne dla uzyskania pełnej radości. No może rozbroiło mnie kilka kucyków i koni na tyle, że śmieje się, nawet o nich myśląc. Taki Brudasek np. który stan czystości zamienia na swój w ułamku sekundy. Czy śpioch, który wciąż jest jakby nieobecny duchem i na sto procent wciąż ma zamknięte oczy, których nie widać spod grzywy. Złośliwiec, pechowiec czy koń wprost z amerykańskiej prerii to tylko część charakternych i barwnych postaci, które pokochają wasze pociechy i wy sami.
Wśród ilustracji
Koń by się uśmiał to rewelacyjna kreska, która tchnęła życie w świetnie wykreowane postaci. Nie da się ich ze sobą pomylić ani o nich zapomnieć. Czytanie całości zajmuje sporo czasu, gdyż nie chcemy pominąć żadnej miny, pozy czy żartu, które często pojawiają się na końcu strony. To wspaniała mieszanka obrazu i słów. Na ilustracjach dostrzec możemy tak wiele detali, równocześnie nie tracąc przy tym tła, które zachwyca równie mocno. Choć bohaterami są zwierzęta, to sporo tu cech i zachowań ludzkich. Ciekawie jest się przyglądać światu, który znamy z odmiennej perspektywy i to tak żywo i zabawnie przedstawionej.
Podsumowanie
To kolejna świetna przygoda skrywająca się w tak niepozornym zeszycie. My z pewnością będziemy do niej powracać i sporo z niej czerpać. Koń by się uśmiał gwarantuje masę śmiechu nie tylko miłośnikom koni i kucyków. Możemy niczym Śpioch powoli sunąć przez kolejne opowiastki lub jak Flash śmigać z radością za patykiem. Pewny jest tylko uśmiech i ból brzucha.
Ocena:
Scenariusz Laurent Dufreney
Rysunki Miss Prickly
Tłumaczenie Maria Mosiewicz
Tytuł Ale jazda
Tytuł oryginału A cheval!
Wydawnictwo Egmont
Wydanie I
Data wydania 2022-08-10
Kategoria lit. dziecięca
ISBN 9788328155299
Liczba stron 128