Robot z niebieskiego lasu-Jaume Copons, Liliana Fortuny
Jest wiele miejsc na świecie, które niespodziewanie mogą stać się naszym domem. Każdy nowy początek jest jednak sporym przeżyciem. Nieznane miejsce i ludzie, którzy już wcześniej zamieszkiwali teren, który ma stać się dla ciebie ostoją. O tak, to ciężkie przeżycia same w sobie, a gdzie tu znaleźć siłę by prócz poznania miejsca, zjednać sobie również mieszkańców i zyskać przyjaciół? Bitmaks nie miał pojęcia, jak znalazł się na skraju drogi biegnącej przez niebieski las. Spadł z ciężarówki i pewnie po jakimś czasie, ktoś sprzątnąłby go niczym zwykły śmieć zagubiony na leśnej polanie, jednak jego historia dopiero się rozpoczyna. Wszystko za sprawą Wagnera i Bacha. Pierwszy to niedźwiedź o łagodnym usposobieniu, drugi mysz. Ci dwaj przyjaciele postanawiają naprawić robota i w tym też celu zabierają go do siebie. Gdy ta sztuka im się udaje, wyruszają na podbój lasu, wszak trzeba przedstawić innym nowego mieszkańca.
Jak to bywa z początkami, nie było łatwo. Mieszkańcy nie ufali Bitmaksowi i choć pozwoli mu zostać w lesie, to wciąż nie ułatwiali mu klimatyzowania się w nowym miejscu. Robot jednak był zdeterminowany i postanowił zawalczyć o przyjaźń leśnych stworzeń. Okazja do zmiany zdania pojawiła się dość szybko, gdyż zaginął młody wilczek, Borys. Od nietoperza Sinatry, Bitmaks dowiedział się, że kosmita Alf, oddał wilczka w ręce dzieciaków szwendających się po lesie. Gdzie teraz jest Borys? Czy Bitmaksowi uda się odnaleźć wilczka i przekonać do siebie leśnych mieszkańców?
Robot z niebieskiego lasu
Gdy wybieram książki dla siebie, idzie jakoś łatwiej. Wystarczy okładka, opis lub wrażenia innych i nagle okazuje się, że to właśnie historia dla mnie. Liczą się emocje, a nie tylko przekaz. W przypadku książek dla dzieci jest zgoła inaczej. Proces jest dużo głębszy, a historia musi przekonać mnie do siebie czymś, co zwykłam nazywać wartością dodaną. Umówmy się, dzieci uwielbiają obrazy, kolor i dynamikę kreski. Mam podobnie, ale to wciąż za mało bym uznała historię za tę właściwą i powalającą. Dopiero tematyka, jaką porusza autor danej książeczki, sprawia, że dorosły chce przekazać ją w ręce swojej pociechy. Robot z niebieskiego lasu zaciekawił mnie kreską i opisem, treść okazała się równie przekonująca, co oprawa. Odkąd wspólne czytanie sprawia Antkowi frajdę, w naszej biblioteczce pojawiają się opowieści o emocjach, nowych wyzwaniach i marzeniach. Czym zachwycił nas Bitmaks i spółka?
Wśród bohaterów
Robot z niebieskiego lasu to cała masa postaci. Z łatwością zapamiętamy jednak, kto jest kim. Bitmaks trafia do rzeczonego lasu przypadkiem i od razu chce podzielić się swoją historią. Nie było mu łatwo w obcym miejscu, a mieszkańcy… cóż daleko im było do przyjaźni z nowoprzybyłym. Na szczęście dla nas i Bitmaksa Wagner i Bach zdają się nie przejmować opinią innych. Dzięki temu robotowi było łatwiej na początku jego drogi. Autor umiejętnie wplótł w opowieść lęk, niepewność przed nieznanym, która tak płynnie miesza się z tą drobinką ciekawości i chęci poznania nowych miejsc i ludzi.
Nasze pociechy czytając przygody Bitmaksa, a tym samym zgłębiając jego pierwsze chwile w niebieskim lesie, z pewnością zobaczą w nim siebie i niezliczoną ilość pierwszych razów, którym ciągle są poddawani. Przedszkole, szkoła, podwórko, wszędzie mogą spotkać nowych ludzi i stanąć przed próbą pokazania prawdziwego siebie. To zawsze podszyte jest strachem, jednak mały robot pokazuje im jak odnaleźć w sobie siłę do pokonania każdej nowej i nieco stresującej sytuacji.
Wartości i kreska
Bitmaks zaskakuje przede wszystkim lekkością, z jaką jego losy zostały spisane i zamknięte w komiksowej formie. Tekstu jest tu sporo, ale jest niezwykle przejrzysty i duży, co świetnie sprawdzi się w pierwszych próbach samodzielnego czytania. Świetnie wykreowani bohaterowie i las jako tło i zapowiedź kolejnych przygód jego mieszkańców. Robot z niebieskiego lasu wciągnął nas bez reszty i z przyjemnością do niego powracamy, czekając na kolejne przygody Bitmaksa i spółki, a uwierzcie, że takich przyjaciół jeszcze wasze dzieci nie spotkały. Antek pokochał od pierwszego spojrzenia robota i małego wilczka Borysa.
Mnie osobiście serce skradła żółwica Bunia, która jest najstarszym mieszkańcem lasu. Pełna barw i wyrazistych obrazów książka nie tylko nauczy dzieci szukania w sobie odwagi i próbowania pomimo niepowodzeń, ale i sprawi, że będą one zabawne i możliwe do realizacji. Świetny tekst Coponsa i ilustracje Liliany Fortuny dopełniają się niczym ciastka z kubkiem mleka. Przyjemne dla oka, od razu zjednują sobie uwagę i miłość czytelnika w każdym wieku.
Podsumowanie
Robot z niebieskiego lasu to pierwszy tom serii komiksów dla dzieci opowiadających o leśnych przygodach robota Bitmaksa i jego przyjaciół, którzy dali mu szanse na nowe życie. Główna postać jest niezwykle pomocnym i uroczym robotem. Musi zmierzyć się z nieufnością i własnym strachem przed nowym miejscem do życia. To połączenie wartościowego i spisanego prostym językiem tekstu oraz ilustracji, które pobudzają wyobraźnie. Dodatkowo w przyjazny sposób podkreślają, że bez względu na różnice między nami, każdy ma prawo do szansy na pokazanie prawdziwego siebie.
Ocena:
Autor: Jaume Copons
Tłumaczenie: Karolina Jaszecka
Ilustrator: Liliana Fortuny
Tytuł: Robot z niebieskiego lasu
Tytuł oryginalny: El robot del bosque
Seria i nr tomu: Bitmaks i spółka (tom 1)
Wydawnictwo: Debit
Wydanie: pierwsze
Data wydania: 2021-09-15
Kategoria: komiks dla dzieci
ISBN:978830574557
Liczba stron:80
Jeden komentarz
Irena Bujak
Dzieckiem dawno nie jestem, ale do zeszytu chętnie bym zajrzała.