P. S. Nienawidzę cię- Winter Renshaw
Ile razy los rzucić musi ci pod nogi uczucie, byś dostrzegł je w tym pierwszym ulotnym momencie? Jak wiele przeciętych wspólnych ścieżek jest w stanie uświadomić ci, że o to stoi przed tobą miłość i to tylko od ciebie zależy, co teraz się stanie? Bo wbrew pozorom miłości nie da się przewidzieć, okiełznać i odpuścić. Czasem tylko to, co cię ukształtowało, wciąż zajmuje ci myśli i sprawia, że odwracasz wzrok. Tak można by opisać historię Maritzy i Isaiaha. Ona kelnerka w naleśnikarni, żywe srebro. Rozgadana, pełna energii i ekspresji. On żołnierz, który jest niezwykle tajemniczy, a często dość oschły.
Jedno spotkanie w przypadku tej dwójki to za mało. Los musiał się nakombinować, by zrodziła się między tą dwójką relacja. Tylko dokąd ich to zaprowadzi? Isaiah wraca na misje, a początkowo utrzymywana listowna korespondencja zaczyna zmieniać odczucia obojga. Ogień i woda, dwa skrajne istnienia, które naznaczone zostały przez los, a teraz dostają szanse na zmianę jego biegu. Czy to wystarczy, by zrodziła się miłość? Twarde zasady czy serce, co zostanie złamane?
P. S. Nienawidzę cię.
Uwielbiam powieści, w których bohaterowie na pierwszy rzut oka wcale do siebie nie pasują. Na powierzchni czuć napięcie różnicy charakterów, sposobu bycia i myślenia. O tak, takie odmienno-biegunowe połączenia są zawsze gwarancją emocji. W dobie powtarzalnych historii nie łatwo się wybić i stworzyć opowieść, która porwie czytelnika, czymś go zaskoczy. Tylko czy o zaskoczenie właśnie chodzi? Osobiście sięgam po romanse, by oderwać się od szarej rzeczywistości, na nowo przekonać się, że choć nie ma ideałów, to jednak miłość istnieje i gdzieś tam na każdego czeka połówka. Nie zawsze dopasowana, nie zawsze zgodna z oczekiwaniami, ale obecna.
Lektura powieści spod pióra Winter Renshaw okazała się lekką i przyjemną przygodą z ciekawymi bohaterami i niestresującą fabułą, która zaskakuje, choć tylko miejscami. Całość czytało mi się szybko i z niekłamaną radością. Relacja głównych bohaterów została przedstawiona ciekawie i z pełną gamą emocji. Nie było wybuchu uczuć i nagłych deklaracji. Dzięki temu całość zdawała się bardziej realną. Z pewnością na odbiór P. S. Nienawidzę cię składa się forma, jakiej użyła autorka. Wymiana listów pomiędzy bohaterami była czymś rześkim i zabawnym, a równocześnie wiele mówiła nam o bohaterach.
Bohaterowie
A jeśli już o nich mowa. Skrojeni na miarę miejsc i wydarzeń, które ukształtowała ich przeszłość. Skrajnie różni i pozornie niepasujący do siebie nawzajem. Los jednak lubi z nas drwić i wraz z miłością tworzą własne mieszanki. Kelnerka i żołnierz. Uczucia i zasady. To po prostu świetnie się czyta. Maritza od razu da się lubić, nic dziwnego, że jeden tydzień wystarczyłby i Isaiah też chciał się z nią zaprzyjaźnić. Urzekła mnie ta relacja, to jak powstała i rozwijała się w nietypowych warunkach, gdzie do oczekiwania i ekscytacji dochodzą niepewność i strach. Czy to pożegnanie, czy tylko mgnienie oka do kolejnego spotkania?
Ich dojrzałość, energia i realizm nic nie znaczą w obliczu magii miłości, która tym razem niespiesznie i na przekór wciąż daje im szansy, podsuwa rozwiązania i nadzieje, że to się uda. Tylko czy to, że wszechświat się zgadza, wystarczy? P. S. Nienawidzę cię pokazuje, że to od nas samych zależy czy dostrzeżemy szanse od losu. To historia o obawach, przyzwyczajeniach i walce nie tylko w obronie kraju, ale i własnych murów, które stawiamy, by oszczędzić swoje serce. Smutek, szara rzeczywistość i jedna niewielka iskierka, która list po liście uświadamia ci, ile barw jest dookoła. Magia i lekkość pióra autorki całkowicie mnie przekonały. P. S. Nienawidzę cię urzekło mnie pomimo przewidywalności. Emocje, ciekawi bohaterowie i intymność relacji sprawiły, że czekam na więcej.
Ocena:
Autor: Winter Renshaw
Tłumaczenie: Olgierd Maj
Tytuł: P. S. Nienawidzę cię
Tytuł oryginalny: P.S. I Hate You
Seria i nr tomu: P. S. ( tom 1)
Wydawnictwo: Editio Red
Wydanie: pierwsze
Data wydania:2021-03-16
Kategoria: Literatura obyczajowa, romans
ISBN:9788328368750
Liczba stron: 240