Bez ciebie to nie święta-Beth Reekles

Święta to magiczny czas, który składa się z zapachów, dekoracji, klimatu oraz podtrzymywania rodzinnych więzi i tradycji. Z niecierpliwością czekamy na ten moment w roku, by choć na moment się zatrzymać i spojrzeć na życie radośniej, szczegółowiej i z taką nutką optymizmu, nadziei na dobre dni. No, chyba że wprost idealnie nadajemy się na świątecznego Grincha.

Eloise kocha święta Bożego Narodzenia. Na długo przed tym świątecznym czasem wdraża w życie plan dopracowany w najmniejszym szczególe, tak by atmosfera udzieliła się wszystkim dookoła. Jej werwa sprawia, że święta nabierają głębi, ale nie wszyscy chcą się poddać temu lekkiemu szaleństwu. Cara to siostra bliźniaczka Eloise. Jej totalne przeciwieństwo, jeśli chodzi o miłość do tego okresu w kalendarzu, związki czy drogę życiową. Cały swój wolny czas Cara poświęca pracy, a gdy na horyzoncie majaczy możliwy awans, świąteczne przygotowania spadają na dalszy plan. Wszak nic się nie stanie, gdy świętować zacznie nieco później niż zwykle, albo nawet wcale, prawda? Poza awansem jest jeszcze George, który mógłby nosić miano faceta idealnego, ale Cara wciąż czuje, że coś tu nie gra. Co odkryje? I jak tu myśleć o czymś tak mało istotnym, jak wyjazd do rodziny? Eloise nie poddaje się jednak tak łatwo, a święta muszą okrasić swoją magią wszystkich jej bliskich. Rozstanie z chłopakiem, wyjazd rodziców na tropikalne wakacje i ten sąsiad nieznoszący Bożego Narodzenia, to wszystko brzmi jak wyzwanie, którego ona chce się podjąć. Czy siostry odkryją prawdziwe przesłanie świąt?

Beth Reekles znam już z powieści The Kissing booth, jednak powieści świąteczne rządzą się swoimi prawami, więc Bez ciebie to nie święta nie miały taryfy ulgowej. Jak więc poszło?

Autorka od pierwszych stron skupia czytelniczą uwagę. Jest ciepło, zabawnie i rodzinnie, ale i nie brakuje miłości. Powieść napisana jest lekkim i niezwykle przyjemnym w odbiorze piórem, które otula magią świąt niczym włochatym kocykiem. O tak, Bez ciebie to nie święta urzeka aurą, słodkością i ciekawie przedstawionymi więzami rodzinnymi. Boże Narodzenie nie zdominowało historii. Podkreśliło to, co najlepsze równocześnie pozwalając na rozwój wydarzeń pobocznych, a dzieje się sporo jak na tak krótką powieść. To iście zimowa powieść z całą masą smaczków, które na myśl przywodzą same miłe obrazy. Magia Birmingham urzekła mnie całkowicie, przypominając, jak bardzo lubuje się w angielskich klimatach, ich humorze i podejściu do tradycji.

Fabuła nabiera rumieńców powoli, dzięki czemu czytając mamy czas na przyjrzenie się każdej postaci, poznanie jej rozterek i pomysłów na dalszy rozwój. Od razu pokochałam obie bliźniaczki, za różnice i podobieństwa, za poczucie humoru i taką zwyczajność, której często brakuje w powieściach. Są różne, ale niezmiernie mocno się kochają. Potrafią się ze sobą nie zgadzać, kłócić i nie rozumieć, ale ich relacja jest głęboka i prawdziwa. Wiedzą, że mogą na siebie liczyć w potrzebie. To jeden z tych aspektów powieści świąteczno-zimowych, które tak uwielbiam. Rodzina i zrozumienie oraz wsparcie na tle świąt, które nie są tylko kolejnym do odhaczenia świętem, a możliwością wspólnie spędzonych chwil, pełnych radości.

Bohaterowie i masa śniegu…

Bez ciebie to nie święta to dopracowana i przyjemna w odbiorze kreacja bohaterów, których z miejsca polubisz. Autorka zadbała, by opowieść przeniosła nas w zaśnieżone rejony naszej wyobraźni, gdzie pragnienia o świętach jak z bajki mieszają się z tymi o odnalezieniu miłości. Jednak poza tą jakże słodką otoczką historia oferuje nam masę humoru, uczuć, które są równie nieprzewidywalne co obie bohaterki i ich adoratorzy. Śnieg i elektryzujące uczucie w powietrzu z pewnością przypadnie do gustu miłośniczkom romantycznych historii i tych lubujących się w bożonarodzeniowej aurze. Idealny sposób na rozpoczęcie świątecznej gorączki. Ja jestem w pełni zadowolona i z radością mogę polecać ją dalej.