W objęciach gwiazd-Oliwia Tybulewicz
Kiedyś zabraknie tego, co wszystkim jest znane i daje bezpieczeństwo. Zmuszeni będziemy do poszukiwań miejsca do rozpoczęcia nowego życia. Tylko czy ludzie potrafią wyciągnąć wnioski z popełnianych błędów, pozbyć się wygórowanych ambicji i przekazać te wiedze dalej?
Rosalita Rosario nie zna innego życia niż to na statku kosmicznym Zorza Polarna. Ziemia i życie na nią są dla niej legendą, a jej pokolenie ma zacząć życie na bliźniaczo podobnej do Ziemi, Geminie. Podróż trwa już przeszło sto lat i powoli zbliża się ku końcowi. Na statku życie jest nieco inne. Ludność podzielona na Republiki zmaga się ze zgoła różnymi problemami. Rosalita jest Terranką, czyli należy do niskiej klasy. Dziewczyna jednak dostaje szanse na polepszenie swojej przyszłości. Stypendium gwarantuje jej naukę i życie w Złotej Republice. Początkowo nie jest jej łatwo odnaleźć się w nowych warunkach.
Dziewczyna uważana jest za cudzoziemkę i traktowana z góry, jednak gdy zaczyna spotykać się z Patrykiem, wszystko staje się znośniejsze. Rosalita dostaje też propozycje opieki nad Ziemianami wybudzonymi z hibernacji, wśród których jest przystojny i równie często przyprawiający o ból głowy Nathaniel. Wystarczy splot przypadkowych zdarzeń, by to, co dane okazało się niewiele wartym, a los stawiał nas przed wyborem. Jakiego dokona Rosalita?
Uwielbiam pióro Oliwii Tybulewicz i jej sposób tworzenia fabuły oraz bohaterów. W objęciach gwiazd trafiło do mnie w obu wersjach i umiliło czas. Debiut autorki w nowym wydaniu nie jest idealny, ale czy minusy przeważają?
Na upartego można przyczepić się do kilku elementów, jednak dość szybko giną w gąszczu ciekawie prowadzonej historii. Zorza Polarna, a właściwie podział społeczeństwa na jej pokładzie wciąga niemalże natychmiast. Czytelnik z zaciekawieniem przygląda się nowym postaciom i hierarchii, w której muszą odnaleźć się bohaterowie. Cztery Republiki, każda z własnymi zasadami i tajemnicami. Życie na statku łudząco przypomina to na Ziemi, choć o niej uczą się w szkole i traktują niczym legendy. Małe mieszkania, podziały, przywileje i obowiązki. Autorce udało się ciekawie i z pomysłem przedstawić społeczność.
Z łatwością wczułam się w panujący porządek i odczucia poszczególnych postaci. Podział jest widoczny zarówno w zachowaniu, jak i charakterach postaci. Fabuła prowadzona jest ciut za wolno, ale wynika to raczej z miejsca, w jakim jest osadzona i nie jest niczym złym. Tempo akcji sprzyja doszukiwaniu się powiązań i rozwikływaniu zagadek. W objęciach gwiazd czyta się szybko i sprawnie, dzięki lekkości pióra.
Bohaterowie
To właśnie z tym elementem W objęciu gwiazd mam lekki zgrzyt. Jakże mnie drażniła postawa Patryka, chłopaka Rosality. Nie byłam w stanie udźwignąć niektórych jego zachowań. Na szczęście pozostali bohaterowie sprawiają, że przygoda z tym tytułem jest przyjemnością. Bardzo polubiłam pannę Rosario. Jej zafascynowanie inną Republiką i niestosowanie się do ostrzeżeń matki było zrozumiałe, ale czy nie okaże się zgubne. No i jest Nathaniel, który charakterem mógłby obdarować połowę miasta. Jego poczucie humoru i hardość nadają całej historii barw.
Obecny tu wątek miłosny nie wysuwa się na pierwszy plan i nie angażuje mocno czytelnika, który może skupić się zarówno na poszczególnych Republikach, jak i na zwrotach akcji. W objęciach gwiazd to opowieść o miłości, podziałach i tym, że nic nie jest dane raz na zawsze. Bohaterowie żyją w zamkniętej społeczności, wśród zasad i nierówności, które w obliczu zagrożenia okazują się niczym. Jak pozostać sobą, gdy los każe wybierać?
Podsumowanie
W objęciach gwiazd to lekka i przyjemna powieść fantastyczna skierowana do młodego czytelnika. Porusza problemy wieku nastoletniego, ukazuje, jak ważne jest pozostanie sobą w każdej sytuacji. Nie jest pozbawiona wad, jednak czyta się ją bardzo przyjemnie i szybko. Może z pewnością stanowić jedną z pierwszych przygód z tymże gatunkiem. Mnie urzekła kreacją postaci, choć nie wszystkich i zbudowaniem społeczności, która wyłamuje się spod podziałów i zabiera czytelnika w ciekawą podróż pełną tajemnic i nadziei na odnalezienie spokojnego życia już na innej planecie.
Jeden komentarz
Pingback: