Troskliwa-Stephanie Wrobel
Miłość matki do dziecka to niesamowite uczucie, które pojawia się na długo przed pojawieniem się brzdąca na świecie. Wyczekiwanie kolejnych kroków w rozwoju miesza się ze strachem o przyszłość. To trudna przeprawa, w której nagrodą jest odwzajemnienie uczuć. Gdzie więc kończy się troska, a zaczyna niezdrowa kontrola? Jak właściwie kochać kogoś, kto tyle lat kłamał?
Życie Rose Gold można podzielić na dwa etapy. Gdy jej matka była dla niej całym światem i po tym, gdy zrozumiała, ile w jej życiu jest kłamstw. Patty wśród sąsiadów uchodziła za wzór cnót. Samotna matka, na co dzień zmagająca się z trudami opieki nad chorą córką, miała czas i siłę, by udzielać się w swojej społeczności. Troskliwa, uczynna i kontrolująca. Od pierwszych chwil życia swojej córki, czuła, że będzie jej potrzebna i robiła wszystko, by ten stan się nie zmienił.
Patty skrywa kilka tajemnic, a jej córka zaczyna dostrzegać prawdę działań swojej matki. Dochodzi do procesu, w którym kobieta zostaje skazana, a Rose odzyskuje wolność po latach pod czujnym okiem matki. Wie, że jej rodzicielka ją skrzywdziła, pozwoliła na jej cierpienie, jednak po latach, gdy Patty ma opuścić mury więzienia, to właśnie dziewczyna wyciąga do niej rękę. Wspólne zamieszkanie to początek drogi do wybaczenia, a może zemsty? Gdzie leży prawda w tej historii?
Są książki, które już opisem oczarowują czytelnika i zwabiają go do swojego świata. Troskliwa przyciągała, kusiła i intrygowała wszechobecnym napięciem. Na jak długo starczyło tej energii?
Jestem w lekkim niedosycie. Tak, to stwierdzenie chyba najtrafniej określa mój stan po przeczytaniu tej powieści. Od pierwszych stron karmi nas strach, niepewność i wszechobecne napięcie. Troskliwa krok po kroku mami czytającego i wciąga go w tę jakże skrzętnie uknutą intrygę, która jednak nie do końca spełnia moje oczekiwania. Historia Patty i Rose Gold jest napisana z odpowiednią dozą napięcia, które budowane stopniowo oplata nas i wywołuje ciarki. Niestety im dalej w las, tym gęściej utkane opisy, które trochę zabijają radość z czytania.
Troskliwa nie jest pozbawiona błędów. Miejscami historia traci płynność, by po chwili powrócić na właściwe tory. Dość ciężko odnaleźć się w linii czasowej i tym, z którą wersją naszych postaci mamy do czynienia. Autorka pomimo potknięć kroczy naprzód i śmiało korzysta z aury tajemniczości oraz kreacji postaci.
Jesteś ofiarą, czy katem?
Tu trzeba przyznać, że Stephanie Wrobel całkowicie mnie kupiła. W życiu tyle razy nie zmieniałam postawy wobec poznanych postaci. Nie miałam pojęcia czy współczuć Rose Gold, czy jej matce. Obie mąciły mi w głowie. Raz wierzyłam, że ciężka przeszłość odbiła piętno na Patty, by za chwilę odczuwać niepokój spowodowany jej słowami. Która mówi prawdę? Tego nie zdradzę, jednak uwierzcie, można się nieźle zakręcić i utonąć w domysłach. Nie oczywistość i ciekawy rys psychologiczny głównych bohaterek jest plusem całości.
Choć narzekam trochę na powieść jako całość, to dostrzegam w niej sporo elementów, które skutecznie skupiły moją uwagę na dłużej i pozwalały mi powracać do lektury po jej odłożeniu. To niezły thriller psychologiczny, który czyta się z zaciekawieniem. Przeraża, kusi i zmusza do myślenia, analizy postawy Patty i Rose Gold. Co kierowało matką, która truła i okłamywała córkę? Jakie uczucia towarzyszą młodej kobiecie, która sama jest matką, gdy jej własna wychodzi na wolność?
Podsumowanie
Dawno nie miałam takiego dylematu, co do oceny zarówno całej książki, jak i jej poszczególnych elementów. Fabuła i kreacja postaci są na wysokim poziomie, dzięki czemu wielu z was dostrzeże potencjał tej historii. Troskliwa nie jest idealna, skrywa w sobie sporo mroku, emocji, które wami zawładną, ale i jest momentami przegadana. Początkowo miałam problem z ogarnięciem osi wydarzeń, jednak kilka zwrotów akcji później nie byłam w stanie się do niczego przyczepić wiedziona losami Rose i Patty.
Te nierówności trochę umniejszyły moją radość z odkrywania tajemnic i prawdy skrytej, gdzieś za tysiącami słów, myśli i analiz. Troskliwa to opowieść o trudnych relacjach matki i córki, o chorobie, która często wbrew naszej woli sprowadza na nas smutek i samotność, o skutkach widzenia emocji w krzywym zwierciadle. Ta historia do samego końca będzie trzymać was w zawieszeniu i przerażeniu, że taki matki istnieją, a prawda nie zawsze jest tym, co widzimy od razu. To dobra powieść, choć niepozbawiona błędów. Jak wy ją odbierzecie? Warto sprawdzić.