Niech prawda śpi-Alicja Masłowska-Burnos
Zawsze, gdy jesteśmy pewni naszego losu i ścieżek, jakie kolejno mamy zamiar wybrać, na naszej drodze pojawia się pewne małe i ledwo dostrzegalne „coś”. Jeden nieszczęsny element, który gdy go zabraknie, zaczyna powolutku niszczyć nasze szczęście, budowane latami relacje. Czy warto zawsze sięgać po własne szczęście?
Ona, mająca świetną pracę, poukładane życie u boku kochającego męża i dwóch synów, w perfekcyjnym domu. Tak, Diana w oczach obserwatorów mogłaby nosić miano w pełni spełnionej kobiety. Tyle że w jej historii jest jeszcze jeden element tejże układanki. Dawid, niezwykle charyzmatyczny, inteligentny i przystojny nauczyciel. Co może zmienić się w tak idealnym obrazku, gdy w życie statecznej kobiety wdziera się namiętność i ekscytacja, którą odczuwa w ramionach młodszego kochanka?
Silny wybuch uczuć, głębokie pokłady pożądania i wręcz obsesyjna miłość mogą stać się bramą do szczęścia. Nie pohamowana chęć skosztowania tego, co nowe, zakazane i mroczne może doprowadzić oboje na manowce. Stamtąd nie ma już odwrotu. Diana ma jednak wiele do stracenia, waha się, rozważa, czeka na rozwój wydarzeń. Czy oferta wielkiej miłości będzie na nią czekać odpowiednio długo?
Czasami tak niewiele trzeba, by człowiek czuł niepokój. Tak mało należy dać od siebie, by z każdą chwilą wzrastały lęk i fascynacja. Alicja Masłowska-Burnos powróciła z nową powieścią, która kusi mrokiem, obsesyjną miłością, ale i tajemnicami, które pozornie niewiele znaczą w kontekście romansu, ale są podwaliną całości. Niech prawda śpi zaskakuje, ale czy pozytywnie?
Miałam okazje poznać pióro autorki sporo wcześniej i cieszyć się jej umiejętnością tworzenia napięcia. Nie inaczej było tym razem. O Niech prawda śpi mogłabym pisać godzinami, jednak zdradziłabym zbyt dużo. Podstawą powieści jest historia Diany, która wikła się w romans z młodszym od siebie Dawidem. Gęstniejąca atmosfera zmusza nas do powolnej i rzeczowej analizy wszystkich zdarzeń, jakie mają wpływ na naszych bohaterów. Dzieje się sporo, a opowieść poznawana z kilku perspektyw wymaga od czytelnika skupienia. Warto jednak podjąć trud poznawania losów Diany, Dawida czy choćby Jana.
Początkowo myślałam, że będzie to romans, rozkwit zakazanego uczucia i zdrada przysłoni pozostałe elementy powieści. Nic bardziej mylnego. Niech prawda śpi to niesamowita mieszanka wybuchowa. Wątki są dopracowane i krok po kroku, wydarzenie po wydarzeniu mocniej się ze sobą splatają. Zdrada, zbrodnia i lepkość odczuwalna w powietrzu. Kobieta daje się zwieść nagle pojawiającym się pragnieniom, jednak czytelnik nie będzie jej potępiać, lecz spróbuje zrozumieć jej argumenty.
Zdrada, manipulacja i obsesja, trzy siostry trawiące nasz umysł.
Powieściopisarka nie skupia się na samej zdradzie. Nie pozostawia czytelnika bez nutki niepewności, a wręcz bawi się, manipuluje i kręci nim tak, że czytając, nie zdobędzie się na ocenę postaci. A właśnie ich kreacja stanowi wysoko postawioną poprzeczkę, dla kolejnych elementów powieści. Niech prawda śpi dzięki sposobowi narracji, pozwala nam poznać szerszy kontekst przytaczanej nam przez autorkę historii.
Trudno odkryć prawdziwe zamiary i uczucia targające bohaterami. Autorka umiejętnie skryła zło za dobrem, pozwoliła nam ślepo podążać i obserwować, by na końcu pozostawić nas w niezłym szoku. Bardzo zaintrygowała mnie postać Jana, szefa kobiety, który gdzieś w tle nabierał mocy i odwagi. Czytając Niech prawda śpi nie mogłam pozbyć się wrażenia, że tu nie chodzi o to, co powierzchowne i błahe do odkrycia. Powieściopisarce, bowiem udało się, uchwyć ten stan pomiędzy fascynacją a manipulacją, który w umyśle zakochanej osoby może rozsiać zło.
Podsumowanie
Niech prawda śpi łączy w sobie sporo elementów, składający się w logiczną całość, której należy kosztować niespiesznie. Rosnące napięcie nie pozwala się nudzić, a świetnie wykreowane postaci zyskują głębie. To opowieść o zdradzie, obsesji, ale i zbrodni. Całość zachwyca i uzależnia, dając czytelnikowi niesamowitą przyjemność przypatrywania się jak łatwo doprowadzić do upadku, ale i dokonać złego wyboru.
To nie łatwa lektura, która pozostawia w nas masę emocji. Do końca nie mamy pewności, czy to właśnie obrana przez postaci droga jest tą właściwą i czy w ogóle takowa istnieje. Jestem pod ogromnym wrażeniem rozwijającego się stylu autorki, niesztampowej kreacji bohaterów i fabule, która dla uważnego czytelnika ma o wiele więcej do zaoferowania. Lektura pochłonie was bez reszty i sprawi, że już zawsze będziecie patrzeć na ludzi trochę inaczej. Gdzie leży prawda o zdradzie, miłości i obsesji? Dowiecie się po lekturze powieści Niech prawda śpi, którą z czystym sumieniem polecam.