Marta wśród książek,  Patronaty,  Recenzje

Nim nadejdzie świt-Alicja Wlazło

Możesz iść przez życie słuchając swego serca, robiąc to, co sprawia ci radość i stanowi podstawę szczęścia. Czasami jednak droga ta naznaczona jest oczekiwaniami innych, a ty wpadasz w pułapkę utkaną z miłości i chęci zadowolenia bliskich ci osób. Czy będziesz miał siłę, by w końcu zrobić coś dla swojego serca?

 

Theo zawsze pragnął, aby jego rodzice byli z niego dumni. Spełniając ich oczekiwania, tworzył dwa życia. Ten męski, w którym ćwiczył Kick boxing, jak niegdyś jego tata i ten, w którym miłość do matki, muzyki i skrzypiec łączyła się w jedno. Życie Theo nie było złe, no może poza ciągłymi nieobecnościami ojca.

Vera chyba nigdy nie miała wyboru, nie mogła kroczyć własną życiową ścieżką. Strach, stres i brak stabilizacji towarzyszą jej każdego dnia. Słabe relacje z matką i wieczne sztywne wytyczne stanowią kamień, którego ciężar wciąż się powiększa. Dziewczyna spokój odnajduje w skrzypcach, tylko czy w jej poukładanym i skupionym na spełnianiu oczekiwań matki życiu jest, choć chwila na własne marzenia?

Jedno przelotne spotkanie, które obudzi pragnienia, o których nie mieli pojęcia. Śpiew ptaka, który wyrusza w ciemną noc, by przed świtem odnaleźć szczęście. Theo i Vera poznają smak miłości, ulotność życia i ciężar tajemnic, które znaczą ich los. Czy to uczucie jest w stanie dać siłę i przetrwać każdy huragan?

 

Alicja Wlazło, jest autorką wielu talentów. Jej powieści fantastyczne obezwładniają zmysły i wchłaniają do swojego świata na długi czas. Nim nadejdzie świt jest inne, utkane z pięciolinii, okraszone milionem nut i kropli porannej rosy. Co mnie urzekło w tej odsłonie pióra autorki?

 

Nie mam pojęcia, od czego zacząć. Powinnam przekonać was w kilkunastu zdaniach, że warto ot, tak dać się pochłonąć opowieści, która buduje, trzyma w napięciu i niszczy. Wiem jednak, że nawet tysiące słów przelanych na klawiaturę nie sprawi, że trafi was impuls pewności. Strasznie nie lubię takich historii, które są całością, harmonią i nierozerwalnie zostają z czytelnikiem. Tak, opisanie przeżytych emocji jest w takich przypadkach wręcz niemożliwe. Albo zdradzisz fabułę, albo podzielisz się skrawkiem swej duszy.

 

Nim nadejdzie świt… Wybieraj.

 

Dwójka młodych ludzi, na zewnątrz każde z nich jest szczęśliwe i spełnione. Ich duszę wygrywają melodie na skrzypcach, raz rwąc się do działania, a innym razem cicho czekając w kącie na swoją część partytury. Dopiero gdy los krzyżuje im drogi, odkrywają, że w ich życiu do tej pory było coś odległego, nieuchwytnego. Pustka, którą wypełnić może tylko uczucie czyste i silne.

Czytelnik od samego początku niesiony jest magią melodii skrzypiec. Początkowo lekkie, zwiewne brzmienia nabierają z czasem wielu barw. Namiętność, tajemnice, ból i fałszywa nutka rozłąki tworzą jednak głębie tej historii. Theo spełniający oczekiwania rodziców, Vera, która musi podążać za wytycznymi matki. Czy pisana jest im miłość? Czy to, co pojawia się tak nagle, może urosnąć niczym tarcza, mająca obronić nas przed światem?

Powieściopisarka zadbała o każdy szczegół. Fabuła jest przemyślana i nie brakuje w niej zwrotów akcji na miarę powieści sensacyjnej. Skrywane tajemnice i niedopowiedzenia kładą się cieniem na piękno uczuć, muzyki i prostej radości życia. Historia nabiera rumieńców z każdym szarpnięciem smyczka. Nie ma czasu ani miejsca na nudę. Po prostu płyniemy z nurtem, który niejednokrotnie obije nas o wystające kamienie.

 

Nuta za nutą na przeklętej pięciolinii zwanej życiem…

 

Nim nadejdzie świt skrywa swoją moc w muzyce i pasji, ale również w kreacji postaci, która od pierwszych słów przykuwa uwagę czytelnika. Vera, tajemnicza i pełna sprzeczności i Theo, silny i odpowiedzialny, wewnątrz targają nim inne demony. Nieidealni w swej doskonałości. To oni oczarowują od pierwszych stron, jednak pozostałe postaci nie są gorsze. Autorka umiejętnie rozplanowała każdego z nich, to, jaki wpływ mają na głównych bohaterów, jak kierują ich losami i wyznaczają kierunek działań.

To miłość, której niestraszne czas, odległość i zakazy. Naturalna i niezwykle realna proza życia, która w połączeniu z kreacją postaci daje opowieść, którą pokocha każdy. Zawrotne tempo, żywe emocje i cisza przed burzą, która zmienia wszystko. Nim nadejdzie świt wciąż gra w mojej głowie melodię, upominając się uwagę, analizę. Oplata serce nadzieją, że to sen, którego zakończenie nie zawiedzie. Inne a jakże znajome pióro, które swoją plastycznością i emocjonalnością sprawi, że ta historia będzie waszą ulubioną.

 

Ocena:

Tytuł: Nim nadejdzie świt
Autor: Alicja Wlazło
Wydawca: Inanna
Liczba stron:252
ISBN:9788379955084_54
Data wydania: Ebook- 30 kwietnia, Papier- 15 lipca 2020

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *