Dotyk Anioła-Katarzyna Mak
Siła jaką posiada to uczucie, zadziwia od wieków. Może odbudować i zniszczyć, ulepszyć i sprawić, że zawładnie tobą zło. Od czego zależy jej moc? Miłość jest nieprzewidywalna i nieokiełznana. Nigdy nie wiesz, dokąd cię zaprowadzi i czy faktycznie warto dać się jej ponieść.
Angel to wzór wszelkich cnót. Dobra, uczynna i bardzo religijna kobieta, która od zawsze żyje zgodnie z zasadami. Uwielbia ludzi i zwierzęta, jest niezwykle skromna i swoimi czynami udowadnia, że czysta i nieszukająca zapłaty dobroć istnieje. Jej całkowitym przeciwieństwem jest Brad. Utkany z pewności siebie i cynizmu, porywczy mężczyzna. Na co dzień kat, który za pieniądze nie zawaha się zabić. Bije od niego niebezpieczeństwo i czyste zło.
Jedna noc w Las Vegas połączy tę dwójkę w pełnym namiętności porywie serc. Angel będzie chciała powrócić na właściwą ścieżkę jak najszybciej. Brad ma na ten temat zgoła inne zdanie. Czy alkohol, namiętność i wydarzenia jednej nocy są w stanie ich odmienić? Czy dobro odkryje inne oblicze mężczyzny, a może pożądanie zawładnie mroczną częścią kobiety? Związek zrodzony z pasji, namiętności i ognia może okazać się siłą, która zaskoczy wszystkich.
Pióro Katarzyny Mak poznałam przy okazji jej debiutu i już wtedy pokochałam tę lekkość i wachlarz emocji, którymi autorka karmi nas podczas lektur jej powieści. Czym urzekł mnie Dotyk anioła?
Gdy dostałam propozycje patronatu medialnego nad powieścią Dotyk anioła, nie wahałam się. Słowo po słowie utwierdzałam się w przekonaniu, że mogę się pod tym tytułem podpisać obiema rękami. Opowieść Angel i Brada nie tylko trafiła wprost w moje serce, ale i duszę, która uwielbia tak emocjonalne, lekko mroczne i ciut niegrzeczne powieści, które niemalże natychmiast zapadają w pamięć.
Autorka postawiła na inną wersję walki dobra ze złem. Dwie siły rządzące naszym życiem, które bledną zniwelowane do tła, gdy na scenę wkracza namiętność i miłość. Byłam ciekawa tego połączenia, kierunku, w jakim podąży autorka, jak i samego przedstawienia postaci. Dwoje tak różnych bohaterów, zlepionych z innej gliny i wyznających skrajne wartości. Czy dziewczyna o usposobieniu anioła ma szansę w starciu z katem?
Pierwsze co uderza czytelnika podczas lektury powieści Dotyk Anioła, to realność. Każda z postaci mogłaby bez problemu odnaleźć się w naszym otoczeniu, stać się naszym dobrym znajomym i wyznawać podobne wartości. Zżyłam się z nimi, kibicowałam im w każdej chwili tego związku i wchłaniałam ten szereg skrajnych emocji z czystą przyjemnością.
On niczym ogień, a jej imię woda…
To różnice, które na każdym kroku dzieliły tę dwójkę, napędzały całą akcję i nie pozwalały się nudzić. Inne podejście niemal w każdym temacie życia i droga do odnalezienia równowagi w tej jakże wybuchowej mieszance sprawiły, że nie sposób się od tej powieści oderwać. Wciąż zastanawiałam się, czy tak różne osobowości i tak odmienne wizje porządku świata mają racje bytu, a autorka raz po raz udowadniała mi, że co ja tam wiem o pasji, miłości i namiętności. Jeśli pojawia się tak silne uczucie, to różnice nagle stają się tłem, trzeba tylko bardzo uważać, by się nie sparzyć.
Dotyk anioła pochłonęłam bardzo szybko. Urzekła mnie nieporadność tworzenia związku i smak, z jakim autorka tworzyła pikantne sceny. Można by się przyczepić o schematyczność, jednak jest w tym coś świeżego, niewinnego i równocześnie pociągającego. Po prostu chcesz wiedzieć, co będzie dalej. Uwielbiam lekkość i wysublimowany styl. Dałam się pochłonąć obrazom pełnym emocji, pozwoliłam, aby autorka na moich oczach zbudowała piękną relację, której nie brak wad i rozerwała moją duszę… Na szczęście to nie koniec tej historii.