Echo-Aleksandra Rak
Miłość nie zawsze przypomina spokojną, jednostajną melodię. Czasami wkradają się w nią fałszywe nuty. Osoby, którym nie po drodze z naszym szczęściem. Wszystko nabiera tempa i nie sposób naprawić tego, co już zniszczono. Tylko czy prawdziwe uczucie pozwoli ci się poddać?
To już rok. Jeden, długi i pełen cierpienia rok bez niego. Sara niemal jednym ruchem została odcięta od życia, miłości i szczęścia. 365 dni temu miała narzeczonego, a jej świat wypełniała melodia grana na skrzypcach. Teraz nie gra, nie wychodzi z domu i nie spotyka się z ludźmi. Żyje w przeświadczeniu, że to w niej leży wina za wszystkie wydarzenia.
Ona biedna, on bogaty. Ich szczęście nie pasowało do wizerunku jego rodziny. Tej, która była w stanie zrobić tak wiele, by nie dopuścić do ich szczęścia. Gdy mężczyzna ulega wypadkowi, traci pamięć. Amnezja okazuje się świetnym sposobem na zerwanie zaręczyn i usunięcie Sary z życia jej ukochanego. W pamięci mężczyzny pozostało niewiele wspomnień, jednak nie zapomniał o Rapsodii, którą grał.
Rozdzieleni na rok spotykają się przypadkiem. Jego brat może odkupić swoje winy, ale czy z tego skorzysta? Czy Sara odnajdzie w sobie siłę, by walczyć o uczucie, bez którego czuje się niczym skrzypce bez duszy? Gdzieś w oddali słychać echo bijących w tym samym rytmie serc. Czy ktoś je usłyszy i pozwoli na wspólny koncert?
Echo to powieść, którą miałam okazje poznać, będąc jurorem konkursu organizowanego przez Wydawnictwo Inanna. To ciekawe przeżycie zaowocowało ulubionymi historiami, które potrafią skraść serce tak szybko, jak melodia ulubionej piosenki. Jak dokonała tego Aleksandra Rak?
Postawiła na historię, której podstawą jest pięciolinia. Niczym nuty spisane w rzędzie, słowo po słowie maluje specjalnie dla nas historię chwytającą serce, raniącą duszę i wyzwalającą miliony emocji, które ciężko okiełznać. Fabuła uderza nas niespiesznie, ale z wyważoną siłą. Nie bez powodu główna bohaterka ukochała sobie skrzypce. Echo przypomina mi bowiem grę na tym instrumencie. Trzeba być delikatnym i stanowczym równocześnie, by każda nuta miała idealny wydźwięk. Tak jest i w przypadku słów, za pomocą których autorka stworzyła swoją powieść.
Wszystkie elementy tworzą nienaruszalną całość. Cierpienie, które jest oznaką straty, bólu i niesprawiedliwości. Miłość, której barwy i moc poznamy w tejże opowieści nie raz. Zawiść, która jest mocnym akcentem wywołującym u czytelnika wachlarz emocji. Echo nas pochłania, bez ostrzeżenia i na długi czas. Jest melodią wciąż chodzącą po głowie, cichym szeptem, który raz po raz daje nam nadzieje, na dobre zakończenie.
Było już o stylu, który jest melodyjny, lekki i pełen emocji.
On nie pozostawia nam wyboru, nie możemy pozostać obojętni na historię dwójki młodych ludzi, potraktowanych tak niesprawiedliwie. Jednak byłby niczym, gdyby wraz z piękną i przejmującą fabułą nie szliby bohaterowie zapadający w pamięć.
Czytelnik staje się obserwatorem bólu, odrętwienia i miłości, które towarzyszą Sarze, ale i uczuciu pustki, niepewności i nadziei, które chwilowo rządzą życiem jej byłego narzeczonego. Ich kreacja jest jednym z jaśniejszych punktów całej historii. Łatwość, z jaką udaje się czytelnikowi dotrzeć do myśli obojga. Ogień, który rozpala ich duszę, gdy te szukają wspólnego rytmu. To wszystko zasługa bohaterów, których naturalność i realność pozwalają na odnalezienie w nich cząstki nas samych.
Echo pochłonęło mnie na długi czas. Wciąż gdzieś z tyłu głowy rozmyślam o tych złych i dobrych emocjach, których doświadczyłam. Analizuje pobudki poszczególnych postaci i pozwalam, by ta historia o sile miłości wciąż pozostawała we mnie. Piękna, emocjonalna i pełna muzyki opowieść o tym, że prawdziwa miłość jest w stanie pokonać każdą przeszkodę, tylko czasem daje nam chwilę na podniesienie się po upadku.
Wciąż cała w emocjach zazdroszczę wam strasznie, że ta historia wciąż przed wami. Ja mogłabym się zatapiać w niej wciąż na nowo, przyglądając się życiu, ludziom i zasłuchując się w muzyce skrzypiec.
Jeden komentarz
Grazyna st.
Bardzo chciałabym przeczytać książkę.