Nokturn-Jowita Kosiba
Strach i wiara, które nierozerwalnie kroczą w jednym rzędzie niemal od zawsze. Jedno bez drugiego nie istnieje, a zrozumienie ich siły pozwala na odkrycie, z czym się mierzymy.
Robert ma trzydzieści dwa lata i prace w studiu fotograficznym w Krakowie. Każdy dzień wygląda podobnie, jednak tamtego popołudnia wiele się zmieniło. Gdy do studia przyszła młoda, piękna i nieco smutna kobieta, nic nie wskazywało na późniejsze wydarzenia, ot pozornie nudne zlecenie jakich wiele. Na jednej z wywołanych przez siebie fotografii mężczyzna dostrzega kobietę, która od wielu lat prześladuje go w snach. Gdy klientka nie pojawia się po zamówienie, Robert wiedziony ciekawością postanawia sam dostarczyć zdjęcia.
Tak trafia do pięknego i jakże malowniczo położonego Połańca, niewielkiej wioski z podniszczonym, lecz wciąż przepięknym pałacem rodziny Wilczyńskich. Z rozmów z mieszkańcami wsi Robert dowiedział się o złych mocach i równie nieciekawej sławie rodziny zamieszkującej pałac. Wiedziony fascynacją osobą Ewy Wilczyńskiej i chęcią rozwiania tajemnicy fotografii postanawia udawać łowce duchów. Czy jednak jest gotowy na to, co skrywa pałac i jego mieszkańcy?
Niepewność podszyta strachem, ciekawość pojona miłością do tajemnic i przekorna natura, która gra na nosie wierze. Wszystkie te czynniki sprawiły, że Nokturn już za mną. Jakie wrażenie pozostawił?
Czytając najpierw fragmenty, a potem całość nie mogłam pozbyć się dziwnego wrażenia, że ta historia mnie zaskoczy, wchłonie i wypluje z niedowierzaniem na twarzy. Od początku czuć w powietrzu strach, a tajemnice piętrzące się dookoła i trudne do wyjaśnienia zdarzenia, wcale nie pomagają w wyzbyciu się lęków.
Autorka wygrywa nam melodie spisaną słowami, która okrywa naszą duszę mrokiem i uruchamia wszystkie inne zmysły, by spieszyły do odkrycia wszystkich tajemnic skrywających się na kartach powieści Nokturn. Powieściopisarka umiejętnie bawi się emocjami, opisami i narracją. Robert, główny bohater nawiązuje z nami dialog. Próbuje przytoczyć tę historię i oddać jej klimat, swoje emocje. Czasami odczuwa chęć wyjaśnienia swoich decyzji, rozgrzeszania się ze swoich wyborów. Taki sposób narracji wciąga czytelnika w grę, którą wygra ten, kto odnajdzie wyjaśnienie wszystkich zagadek.
Niesamowicie wpasowanym elementem całości są postaci wykreowane przez autorkę. Różnorodność, inne doświadczenia życiowe i niepewna przyszłość, wszystko, co jest składową ich charakteru, da się wychwycić w ich zachowaniu i tym, w co wierzą. Czy kibicujemy Robertowi? Raczej skupiamy się na wszystkich niuansach tej opowieści, której stał się narratorem. Wszystkimi zmysłami chcemy odkryć, co skrywa pałac, z jakim złem mamy do czynienia i co właściwie się stanie, gdy prawda okaże się czymś, czego nasz umysł nie pojmuje.
Nokturn to mrok, strach i tajemnice. Niezwykła fabuła zmuszająca czytelnika do podążania za historią i angażowania się w przeszukiwanie każdego zakamarka pałacu i dusz jego mieszkańców. Dajcie się porwać tajemnicom, duchom i śmierci. Niech otuli was piękno miejsca i miłości, która rodzi się w niesprzyjających okolicznościach.
Jak wiele przeszkód jest w stanie pokonać?
Jowita Kosiba zaskakuje pomysłem, czaruje stylem i zachęca jakością, z jaką udało jej się stworzyć powieść pełną strachu, wywołanego przez niepewność i wiary, że każda zagadka ma swoje wyjaśnienie. Tylko czy chcemy je poznać? Jestem pod wrażeniem historii, którą wy musicie poznać sami, by odbyć podróż w głąb połanieckiego pałacu i jego sekretów.