Mieszkając z wrogiem-Penelope Ward
Nigdy nie wiesz co przyniesie ci los. Których wydarzeń powinnaś się trzymać, a które jak najszybciej wyprzeć z pamięci. Uczucia można stłumić, ale czy to dobre rozwiązanie? Czy mieszkając z wrogiem można puścić w niepamięć mary przeszłości, a swoje uczucia stłamsić gdzieś w środku?
Życie dwudziestoczteroletniej Amelii nie jest ostatnio pasmem szczęścia. Dziewczyna musi poradzić sobie ze zdradą mężczyzny, który był dla niej całym światem. Adam prowadził podwójne życie, niszcząc tym samym to, co razem budowali. Samotność i żal kobiety spotęgowała wiadomość o śmierci jej babci. Amelia została sama, dostała jednak spadek po zmarłej, biżuterię rodową i połowę domu. Druga część przypadła w udziale Justinowi, który dla Amelii kiedyś był bratnią duszą i najlepszym przyjacielem, a dla jej babci wnukiem. Ich drogi się rozeszły, a wspólne mieszkanie w tak trudnym okresie może okazać się ciężkim przeżyciem. Mężczyzna swoim zachowaniem i bojowym nastawieniem nie ułatwia sytuacji. Nawet jego obecna partnerka nie jest w stanie pozytywnie nastawić go do wspólnego mieszkania z Amelią. Kobieta każdego dnia spotyka się z wrogością, a mimo to powracają do niej miłe wspomnienia i dawno stłumione uczucia. Co się stało w przeszłości? Co przyniesie przyszłość, która teraz nie jawi się kolorowo?
Moje małe uzależnienie. Tak można powiedzieć o powieściach spod pióra Penelope Ward. Nie ważne czy sama, czy w duecie, zawsze skrada me serce swoim stylem. Czy Mieszkając z wrogiem zapadło mi w pamięć?
Penelope Ward, tworząc swoje historie nie pozwala czytelnikowi na nudę. W jej powieściach skomplikowane uczucia mieszają się z demonami przeszłości, a zwroty akcji są na porządku dziennym. Nie inaczej jest w przypadku Amelii i Justina, których wiele łączyło i równie dużo nie pozwala skrócić rozłąki. Autorka zadbała o realizm postaci. Bez problemu da się ich polubić i kibicować im w drodze ku szczęściu, które nie będzie wcale łatwe do wykonania. Bohaterowie zaskakują wyborami i zachowaniem, nie da się przewidzieć, co skrywa ich przeszłość, a złośliwościom i wrogości nie ma końca. Jest też uczucie tłumione, skryte gdzieś za zasłoną wspomnień sprzed lat.
Dawne animozje połączone z ciężkim czasem tworzą niezwykłą mieszankę i napędzają akcje powieści, którą pochłonęłam w kilka godzin. Z niecierpliwością przewracałam kolejne strony i zatapiałam się w emocjach, których tworzenie autorce idzie bezproblemowo. Wartka akcja, złośliwości i uczucia, które choć skomplikowane, to rozgrzewają do czerwoności. Nie zabraknie zwrotów akcji, które jak zwykle pojawią się bez ostrzeżenia i sprawią, że odczujemy napięcie. Nasz pobyt na wyspie może okazać się niezwykle owocny i przyjemny.
Mieszkając z wrogiem czyta się szybko i przyjemnie. Choć w powieści nie brakuje emocji, to nie ma ich w nadmiarze. Wraz z pierwszą stroną zatapiamy się w innym świecie i strona po stronie przepadamy w czeluściach ciekawej historii. Zachwyciła mnie fabuła i kreacja bohaterów. Pochłonęła tajemnica i rodzące się uczucie, które wciąż tłumione tylko czekało, by się uwolnić. To lekka, przyjemna i pełna romantyzmu książka idealna na letni wieczór z lampką wina. Mieszkając z wrogiem z pewnością przypadnie do gustu fankom twórczości autorki, ale i tym czytelniczkom, które potrzebują czegoś romantycznego i pełnego emocji, przepychanek i skrytych w tle ciekawych wątków. Nie mogłabym nie polecić tej powieści, więc bierzcie i czytajcie.
Ocena:
Tytuł: Mieszkając z wrogiem
Autor: Penelope Ward
Wydawca: Editio Red
Liczba stron: 320
ISBN:9788328339361
Data wydania: 8 stycznia 2019
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Editio Red, któremu dziękuje za egzemplarz.
Jeden komentarz
Irena Bujak
Podpisuje się pod każdym twoim słowem. Uwielbiam Ward i na każdą nową książkę czekam z utęsknieniem.