Książki, przez które zginiesz-Jan Szymański
Niesiony siłą marzeń wierzy, że idąc ku ich spełnieniu zawsze obierze dobrą drogę. Nic złego nie stanie się jego udziałem. Nic nie odbierze mu frajdy i tej nutki szczęścia, satysfakcji towarzyszącym mu w chwili dokonywania odkryć życia. Naiwność to przeogromna, czy wiara w słuszność celu mu przyświeca tak wielka?
Paweł, jako młody archeolog marzy o podróżach. Jak co roku spełnia swe sny o dalekich wyprawach i zaszywa się gdzieś na krańcach świata, by szukać tego, co skryte przed zębem czasu i okiem ludzkim. Jego wyjazd do Ameryki Południowej miał być zwykłą pracą przy wykopaliskach. Mężczyzna zatrzymuje się w Meksyku, by zdobyć dodatkowe informacje potrzebne mu do badań. To w tym miejscu poznaje Annie, Australijkę, z którą przyjdzie mu dzielić dormitorium. Wolne dni sprzyjają wycieczką, więc dwoje młodych ludzi postanawia skorzystać z okazji i zwiedzić tamtejsze tereny. Na swej drodze spotykają grupę, która prowadzi zaciekłe dyskusje o pewnym skarbie. Nieodpowiedni czas i miejsce, a zwykłe leniwe popołudnie okaże się czymś więcej niż wyprawą napędzaną głodem wiedzy, gdyż stawka jest o wiele wyższa. Jak poradzi sobie Paweł i jego towarzyszka?
Już sama biografia Jana Szymańskiego jest tak imponująca, że nie miałam wątpliwości czy sięgnąć po tę powieść tak kuszącą okładką i świetnym opisem. Czy mój głód przygody został zaspokojony?
Od dziecka zaczytywałam się w powieściach przygodowych i na wszystkie strony paplałam, jak to mała Marta stanie się archeologiem i Indianą Jonesem w balerinach. Gdy dorosłam i opadł kurz dziecięcych marzeń posiadłam zawód na A(rchitekt) i pozostałam przy książkach i filmach z tego gatunku. Oczekiwania względem powieści Jana Szymańskiego były ogromne, a co z tego pozostało?
Niedosyt, ten z rodzaju, gdy powieść wciąga i nagle patrzysz na okładkę z tyłu, pytając, ale jak to, to już koniec? Od początku czułam się jak ryba w wodzie. Zwykła archeologiczna wyprawa, połączone ścieżki dwójki młodych ludzi i nagły zwrot akcji przez postawienie nogi nie tam gdzie trzeba. Stale wzrastający poziom akcji i nietuzinkowe przygody, których nie sposób było przewidzieć w całości, tak jakby autor co jakiś czas sypał nam piachem w oczy i radź sobie bracie teraz.
Autor ma przyjemny styl, choć czasem jakby zatapia się w nadmiarze opisów. Na szczęście dialogi i ilość zawartej tu wiedzy zacierają trudy opisów.
Dzieje się tak przede wszystkim dzięki bohaterom, którzy są naturalni i tacy zwykli. Nie mają super mocy, prą do przodu w poszukiwaniu wiedzy i cieszą się z każdego sukcesu. Ich pasja jest wyczuwalna na każdym kroku, dzięki temu sami możemy rozkoszować się smakiem przygód i stać się częścią tak ciekawie opisanej przygody.
Świetna kreacja bohaterów, lekka i barwa fabuła oraz styl, w którym czuć wiedzę na poruszany temat i całe pokłady pasji. Dla mnie oczywiście ta podróż to przyjemność i przymykam oko na słabsze momenty, polecając tę pozycję z czystym sumieniem miłośnikom przygód, tajemnic i akcji wprost z dalekiej Ameryki.
5 komentarzy
Bookendorfina Izabela Pycio
Klimatycznie podchodzi pod moje gusta czytelnicze, chętnie zwrócę uwagę na książkę, zapowiada się interesująco. 🙂
toukie ~ KSIĄŻKOWA PRZYSTAŃ
Coś w moim guście. Jak pierwszy raz zobaczyłam tę książkę, kompletnie nie miałam ochoty na nią. Teraz to już inna bajka 🙂 również lubiłam książki przygodowe. Zwłaszcza Tomka 💗
Niekulturalna Kasia
Kurde, no niby fajnie, niby pięknie, ale jakoś tak… No nie czuję chemii między tą ksiązką a mną 😀
Ale nie ma problemu, na razie mam co czytać xD
Papierowa Łowczyni
Przepiękna okładka, która już na samym wstępie przykuła mój wzrok 😍 cudowna. Co do treści nie wiem. Może się skuszę , bo dawno nie czytałam przygodówki rodem z Indiana Jonesa 🙂
moniowiec
Ja jestem pod wrażeniem już samej okładki, więc na bank sięgnę.