Ostatnie królestwo-Bernard Cornwell
Życie stawia przed nami wybory. Ciężkie, nielogiczne i jawiące się niczym męczarnie dla naszego umysłu. Jeśli to my tracimy, jesteśmy w stanie się podnieść i dokonać wyboru. Niby proste, do czasu kiedy wybór spowoduje upadek tego, co jest ważne dla ciebie, dotyczy twoich bliskich, zahacza o to, co zostało ci wpojone. Co wybrać, gdy na szali leży twoje pochodzenie i twoja teraźniejszość?
IX wiek. Czasy należące do Wikingów i ich krwawo-szalbierczych podbojów ziem angielskich. Uhtred, syn ealdormana Northumbrii, zostaje wzięty do niewoli po śmierci swego ojca, który zginął z rąk najeźdźców. Chłopiec dość szybko dostosuje się do sytuacji i sposobu wychowania, jakie zapewni mu jarl Ragnar z rodziną. Pobierając nauki i ucząc się na wojownika Uhtred wtapia się w środowisko, w którym przyszło mu żyć. Los bywa jednak złośliwy, a przeszłość choćbyśmy chcieli, nie daje o sobie zapomnieć. Uhtred stanie przed wyborem, który może zniszczyć jego i wszystko, co było dla niego domem przez ostatnie lata. Jakich dokona wyborów? Co poświęci?
Historie Wikingów od zawsze wywołują u mnie masę emocji. Nic więc dziwnego, że Ostatnie królestwo znalazło się na mojej liście do przeczytania. Czy powieść spełniła moje oczekiwania?
Z przykrością muszę stwierdzić, że Ostatnie królestwo ma sporą wadę, a mianowicie strasznie szybko się kończy. Nawet nie wiem, kiedy stało się tak, że przeszłam na sam koniec, męcząc się przez chwilę na początku z przyswojeniem nazw. Ta historia płynie swoim życiem, gdzieś po drodze wciągając w ten wir czytelnika, Cornwell zawiera w swej opowieści prawdę, naturalność i prostotę, łącząc ze sobą emocje i historie. Powieściopisarz już nie raz ujął mnie swoim barwnym i prostolinijnym stylem, który nie męczy, a wręcz porywa do dalszego czytania.
Sporym plusem są oczywiście bohaterowie, którym Bernard Cornwell ofiarował barwne charaktery i tchnął w nich naturalność. To ich zachowania, decyzje i codzienność wraz z malowniczymi opisami walk i potyczek między Wikingami i Anglikami tak mocno wyryją się w pamięci czytelnika.
Uhtred od początku musi zmagać się z wieloma przeciwnościami losu, które krok po kroku doprowadzają go do najważniejszej decyzji w całym jego życiu. Śmierć ojca, wzięcie w niewole i lata spędzone w duchu praktyk innego narodu. Pozornie podporządkowuje się sytuacji, w której przyszło mu żyć, jednak do końca nie wiemy, po czyjej stronie się opowie.
Autor umiejętnie i bardzo finezyjnie wprowadza nas w świat wojen, oblężeń i zmian terytorialnych. Z niezwykłą łatwością miesza ze sobą, z pozoru niepasujące elementy tworząc opowieść porywającą, pełną emocji i mocnych, świetnie rozpisanych bitew. Zabiera czytelnika w podróż w czasie, pozwala poznać miejsca i wydarzenia, których historia może być podana ciekawie i dynamicznie.
Smuci, że Ostatnie królestwo jest tak krótkie i jest tylko wstępem do całej masy walk, tajemnic i emocji. Na szczęście to jeszcze nie koniec snucia opowieści z mgły i słonej wody, których można słuchać wraz z szumem spienionych fal uderzających o duńskie statki sprzed wieków. Już niedługo wasze półki upiększy cała seria, która zachwyca prostotą okładki, a wy wypłyniecie na szerokie wody pełne statków Wikingów. Polecam każdemu, kto uwielbia historię, przygody i brzęk zderzających się mieczy.
Ocena:
Tytuł: Ostatnie królestwo
Cykl: Wojny Wikingów
Autor: Bernard Cornwell
Wydawca: Otwarte
Liczba stron:488
ISBN:9788375154955
Data Premiery: 14 stycznia 2019
2 komentarze
Natalia Tw
Mam w planach sięgnięcie po tą książkę, chociaż mam do nadrobienia sporo zaległości jeżeli chodzi o to co już zalega mi na półkach.
Marta Daft
Zaległości na półkach… skąd ja to znam 🙂