Cel- Elle Kennedy

Stąpasz mocno po ziemi i posiadasz plan na przyszłość. Dbasz by przeszłość pozostała za tobą i nie zniszczyła twoich planów. Jednak każdy najbardziej misterny plan może upaść, warto wtedy posiadać cel zastępczy. Tylko czy da się przewidzieć wszystkie możliwe zakończenia? Jak poradzić sobie ze złośliwością losu?

Sabrina James ułożyła plan na przyszłość, college, ukończenie prawa i dobrze płatna praca. Nigdy nie chciałaby przeszłość, mogła zachwiać jej marzeniami. Jedna noc z przystojnym hokeistą wywróciła jej świat do góry nogami, a plany na przyszłość uleciały niczym nic nieznacząca mgła. On wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia, chce jej pomóc w każdym punkcie jej planu w zamian za miejsce w jej sercu. Czy mu się to uda? Jak pokonać mur i podać pomocną dłoń, gdy ktoś uparcie nie chce przyjąć pomocy.

Nieważne, ile masz zer na koncie. Każdy z nas cierpi. I każdy kocha. Jesteśmy tacy sami. A twoja przeszłość, to, z kim mieszkasz, skąd pochodzisz, też nie musi mieć znaczenia. Sama tworzysz własną przyszłość i chciałbym zobaczyć, dokąd prowadzi twoja droga.

Lekkość, dawka humoru i sportu to połączenie, które uwielbiam w powieściach. Szczególnie wrażliwość, jaka cechuje mężczyzn, którzy na co dzień muszą być twardzi i zdyscyplinowani. Tucker podbił moje serce już w poprzednich częściach cyklu, jednak tu tylko zyskał. On zakochany od pierwszego spojrzenia będzie musiał walczyć nie tylko o kolejne noce z ukochaną, jednak stanie na wysokości zadania. Sabrina będzie musiała poradzić sobie z nagłym przewrotem w jej życiu. Oboje będą musieli przeanalizować swoje życie ponownie. Co z tego wyjdzie?

Znając pióro Elle Kennedy nie spodziewałam się niczego co może być mało zabawne, romantyczne i porywające i nie pomyliłam się. Kolejni bohaterowie i te same uczelniane mury, cóż może być lepszego. Styl, jakim autorka po raz kolejny nas czaruje, wciąż hipnotyzuje i sprawia, że lektura to czysta przyjemność. Serce szaleje z każdą kolejną stroną, nie dając nam chwili oddechu. Losy bohaterów zaskakują, a ich kreacja zachwyca. Zarówno Tucker, jak i Sabrina po bliższym poznaniu dużo zyskują, a ich historia nabiera rumieńców.

Autorka świetnie utrzymuje poziom z poprzednich tomów, wciąż przykuwa uwagę i wyzwala mnóstwo emocji. „Cel„ nie zaskakuje niczym nowym, jednak daje sporo odniesień do poprzednich części, dopełniając całość. Mamy sporo wątków wspólnych, dzięki którym nie tylko możemy cieszyć się z bliższego poznania Tuckera, ale i powrotu do wszystkich chłopaków.

Kiedyś, dawno temu, moim celem było odnieść zawodowy sukces. Nie zdawałam sobie sprawy, że stopnie i stypendia nie były sukcesem. Sukcesem
okazali się ludzie, których miałam szczęście spotkać w swoim życiu.

Troszkę denerwowało mnie zagubienie i brak poczucia własnej wartości głównej bohaterki, jednak całość fabuły, choć dość przewidywalna, zacierała to uczucie. Świetne i zabawne dialogi, które zachwycają w każdym tomie i niesamowicie seksowny i tak inni niż jego koledzy Tucker to wszystko, co jest potrzebne.

To ciekawa kontynuacja, która zachwyci fanów serii Off-Campus i tych czytelników, dla których liczy się sama historia, a nie jej oryginalność, gdyż tu jest przewidywalnie, ale to dobrze, gdyż wygrywa miłość. To opowieść o pokręconym losie, który pozwala nam na snucie planów i marzeń, tylko po to, by udowodnić nam, że i tak on wie lepiej. Miłość, która, choć przychodzi znienacka, potrzebuje siły dwojga serc, by nabrać mocy i móc walczyć z przeciwnościami. Pokazuje, jak ważne jest, by dać sobie pomóc i uwierzyć w to, że ktoś chce to zrobić ot tak.

Nie dla każdego, jednak warta przeczytania. Lekka i przewidywalna, pozwalająca na spędzenie przyjemnie czasu z dużą dawką humoru i świetnych, wartościowych facetów.

Ocena książki: