Marta wśród książek,  Recenzje

Kredziarz- C.J. Tudor [Przedpremierowo]


Kilka dni wyrwanych z całości życia pięciorga dzieci. Tworzyli coś na kształt bandy, jednak coś zaczęło się dziać. Niezależnie od tego, czy to dzień, w którym pojawiło się wesołe miasteczko czy urodziny grubego Gava w ich idealnym świecie u boku nieidealnych rodziców zmieniło się wszystko. Pęknięcia były widoczne tylko przez nich, a potem to już historia. Czy na pewno o wydarzeniach tamtego lata można ot, tak zapomnieć?

Eddie wraz z czwórką przyjaciół wiódł spokojne życie. Cała piątka mogła poszczycić się dysfunkcyjnymi rodzinami. Bez względu na to starali trzymać się razem. Całe dnie spędzali na jeździe na rowerach, przesiadywaniu na placu i odwiedzaniu siebie nawzajem. Życie płynęło zwyczajnym torem a oni nieświadomi niczego, cieszyli się beztroskim życiem dwunastolatków. Każdy z nich miał tajemnice i niedoskonałości, które mogły stać się przyczyną złego. Gdy pewnego dnia rozpoczynają grę, w której kredowe ludziki są szyfrem, nie mają pojęcia, że znalezione poćwiartowane ciało to dopiero początek tej historii. Kilkanaście lat później dostają wiadomość, która przypomina im o wydarzeniach sprzed lat. Czy dowiedzą się, kto był odpowiedzialny za tamto morderstwo? Kim jest Kredziarz i co grozi im po latach?




C.J. Tudor zadebiutowała ciekawym pomysłem, który miał trzymać w napięciu i przyprawiać o ciarki. Czy potencjał został wykorzystany?


Mam sprzeczne uczucia co do tej książki. Nie mogę stwierdzić, że książka jest słaba, bo nie jest, ale ma kilka niedociągnięć, które mogą zaważyć na całości.


Na początku wszystko współgra, małe senne miasteczko, w którym wszyscy się znają, jednak nikt nie wtrąca się w problemy innych. Piątka dzieciaków, które pasują do siebie jak pięść do nosa i tajemnicze znaki, które doprowadzają do ciała. Styl autorki pozwala na dość szybkie wdrożenie się w ukazywane wydarzenia i sprawia, że lektura jest przyjemna, jednak niewymagająca od nas za dużo, a szkoda, bo początkowa wielowątkowość aż prosi się o rozbudowanie akcji.


Na plus zasługuję połączenie wydarzeń z przeszłości z ponownym pojawieniem się znaków. Czytelnik nie ma wrażenia zagubienia, czytając, potrafi oddzielić zdarzenia zamierzchłe od teraźniejszych, choć czasem zachowanie bohaterów, ich sposób wymowy może trochę namieszać w odczuciach.


Jeśli chodzi o bohaterów, są plastyczni i wiarygodni, choć momentami przezroczyści. Czytelnik łapie się dość szybko, kto jest kim i za co odpowiada. Szkoda, bo kilka tajemnic i niedomówień pozwoliłoby dłużej podtrzymać niepewność. Świetnie odwzorowane małe miasteczko i bohaterowie z przeszłości, którzy trochę się gryzą z ich późniejszą wersją, jednak nie jest to jakiś ogromny błąd.


Całość jest ciekawa, napisana oryginalnie i tajemniczo, choć można odnieść wrażenie, że brakuje jakiegoś elementu, który zamknąłby tę historię w idealne ramy. Dostajemy ciekawą książkę, z którą miło spędzimy po południe. Historia zaciekawi nas, choć nie powali. Pojawi się napięcie, tajemniczość i dość szybkie rozwiązanie sprawy ciała z lasu.


Czegoś zabrakło, coś nie do końca zagrało, jednak lekkość pióra i pomysłowość autorki ratują ogólne wrażenie a ciekawy zamysł, nie zasługuję na złą ocenę, bo choć nie było fajerwerków, które obiecywał opis, czas z książką był przyjemny i warto było po nią sięgnąć.
Ocena książki:
Tytuł: Kredziarz
Autor: C.J. Tudor 
Wydawca: Czarna Owca
Ilość stron: 384
ISBN:9788380156760
Data wydania: 28 Lutego 2018 

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *