Marta wśród książek,  Recenzje

„Najlepszy powód, by żyć” Augusta Docher [Przedpremierowo+Amabsadorstwo]


Czasami potrzebujemy samotności, żeby przetrawić pewne sprawy, przegryźć je w sobie, przemielić i przeżuć, nieraz aż do mdłości. Ale kiedyś nadchodzi właściwy czas i trzeba wyjść z mrocznej jaskini, z tego cholernego gówna, w którym tkwiliśmy, i poszukać kogoś kto nas pokocha, trzeba być z kimś, bo przecież jesteśmy tylko ludźmi, nie mamy siły Boga, żeby radzić sobie samemu. Wszyscy kogoś potrzebujemy.

Czy można pokochać złamanym sercem? Czy po wielu miesiącach bólu i wielu odrzuceniach, jesteśmy w stanie się podnieść? Cierpienie staje się zamkniętą twierdzą twej duszy, jednak ona nigdy się nie podda, nie odpuści, a nadzieja będzie się cichutko i niemal niezauważalnie tlić w jej wnętrzu, by w końcu rozniecić płomień o niespotykanej sile.

– To jakieś wyzwanie? – Mruży oczy.
– Nie. To moje życie – odpowiadam.

Dominika znalazła się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Doszło do tragedii, która zabiera jej ojca, oddala od matki, a jej samej zostawia niewyobrażalny ogrom bólu. Ojciec dziewczyny przypadkiem doprowadza do wypadku, który rujnuje zdrowie córki i skazuje go na więzienie. Dominika trafia na oddział, na którym będą starali się wyleczyć jej ciało, ale i dusze. Jednak dopiero po dwóch latach ciężkiej walki Nika trafia na kolejny punkt zwrotny w swoim życiu. Poznaje Tomka, młodego lekarza, który dostrzega w niej więcej niż blizny. Niespodziewanie jednak to nie lekarz a jego młodszy brat stanie się… No właśnie jaką rolę odegra Marcel ? Czy z czarnej owcy w rodzinie Leśniewskich stanie się kimś najważniejszym w czyimś życiu?



Augusta Docher znów to zrobiła, rozwaliła mnie emocjonalnie, wprowadzając w historię, w której ogrom bólu miesza się ze strachem i miłością. Sprawiła, że stałam się częścią historii, która niesie za sobą piękno, zarówno to wewnętrzne, jak i to zewnętrzne, realizm i emocje, emocje, mnóstwo emocji.


Ta historia uczy nas jak odnaleźć w sobie siłę do walki o każdy nawet najcięższy dzień, pokazuje jak podsycać maleńką choćby najbledszą nadzieję, by nie zgasła wraz z blaskiem w oczach. Nie pozwala na ukrycie się przed uczuciem, które dopada wtedy, gdy nadzieja wydaje się odległą marą.


 Nie sposób skąpić kolejnych szans, gdy kogoś kochasz. I choć rozsądek podpowiada, że to głupie, że będziesz cierpieć, że znów spotka cie rozczarowanie, póki kogoś kochasz, twoje serce nie potrafi skapitulować – wyznaje łagodnie.

Jesteśmy świadkami przemiany głównej bohaterki. Tak jak całość podzielona jest na Teraz i Przedtem, tak Dominika składa się z dwóch różnych osobowości, a my dzięki pięknie dobranym słowom możemy wraz z nią przejść oba etapy, podglądać przemianę i krok po kroku rozumieć jej postawę i dystans do wszystkiego, co poza murami jej domu.


Postać Dominiki jest na wskroś realna. Możemy czuć jej ból po wszystkich operacjach rekonstrukcji skóry, strach przed odrzuceniem i powrotem do normalności.
 Podziwiamy jej miłość do ojca i kibicujemy każdemu uczuciu, jakie rodzi się w jej skruszonym sercu. Autorka stworzyła historię, która krzepi i roznieca nadzieje na to, że zawsze jest jakieś potem, bez względu ile ran ponieśliśmy do tej pory i czy chcemy się obudzić z letargu, w jakim tkwi zranione ciało.
Było mi jak w raju – stwierdza, zauważywszy, że na niego patrzę. – Czy w raju są syrenki? – Marszczy czoło w udawanej zadumie.
– Nie wiem. Pewnie są. Przecież to raj.

Reszta bohaterów to idealne dopełnienie historii. Ojciec jest podporą w najgorszych momentach i to jego postawa pozwala przetrwać Dominice początki. Jego miłość jest jak cienka nić, podtrzymująca wszystko, co przedtem z tym, co obecnie.

Tomek, ułożony młody lekarz z dobrego domu. Jego nieśmiałość i brak otwartości do Niki działał na mnie jak płachta na byka. Czekałam z nadzieją na jego przemianę i po części się to udało. Jednak w życiu głównej bohaterki potrzebne było tsunami o ciemnych kręconych włosach. Marcel, młodszy z braci Leśniewskich wulkan energii i emocji. Na zewnątrz zbuntowany i nieokrzesany a w środku cóż musicie odkryć to sami, ale powiem wam, będziecie w szoku. O ile na początku masz ochotę pacnąć go w łeb za gadanie głupot, to z czasem poznawania jego przeszłości nagle chcesz go przytulić i nie tylko. Stańcie w kolejkę, bo młodszy Leśniewski ma już grono fanek, które powiększy się na pewno po premierze książki.



Uważam, że absolutnie położy was tą historią na łopatki. Piękna historia o rodzącej się na powrót nadziei, o sile miłości w tak różnych formach i o tym, jak ważna jest wewnętrzna siła, by ból nie strawił pokaleczonej duszy. Połączenie tego z lekkim i niezwykle emocjonalnym piórem Augusty Docher daję bombę, która wybucha gdzieś pośrodku i trzyma w napięciu aż do ostatnich słów. Finał tej historii zaskakuje i wprawia ponownie w ruch serce, które zatrzymuje się gdzieś na początku, zamiera i nie pozwala wziąć oddechu po ostatnie czytane strony.



Ludzie niepotrzebnie boją się śmierci. Jeśli Bóg istnieje, pójdziemy do nieba, chyba że byliśmy naprawdę wstrętni i źli, wtedy do piekła, ale przecież jest czyściec! A jeśli Bóg nie istnieje, to jeszcze lepiej. Po prostu nas nie ma, a jak nas nie ma, to nie wiemy, że kiedyś byliśmy. Czyż to nie piękne? Zawsze jest jakieś dobre wyjście.

Mówi się, że los tak chciał, gdy po latach szukamy sensu w tym, co nas spotkało, nagle uświadamiamy sobie, że za nami ciągnie się łańcuch zdarzeń, który układa się w logiczną całość. Bez wypadku Dominika nie poznałaby siły uczuć do ojca i odwrotnie, jej matka trwałaby zawieszeniu, nie poznałaby braci Leśniewskich i nie poznała prawdziwych intencji osób, które ją otaczały. Wszystko dzieje się po coś a ludzie stawiani nam na drodze przez los są jego częścią, zanim to pojmiemy, ale to działa i w drugą stronę, bo może się okazać, że to my jesteśmy zwrotnicą w czyimś życiu i nasz los staje się siłą dla działań naszych bliskich. Wśród życzliwych nam ludzi jest mnóstwo energii, z której moc czerpie nasza dusza.



– Swoją drogą, nie wyobrażam sobie ciebie takiej tłustej – wypalam bez zastanowienia i nagle czuję, jak Dominika tężeje w moich ramionach, 
Od razu się domyślam o co biega. O babskiej urodzie jak o nieboszczyku: albo dobrze, albo wcale.

Podsumowując powieść Augusty Docher to pigułka pełna uczuć, nadziei i wiary w lepsze jutro. To drogowskaz wskazujący nam właściwy kierunek, powieść, która zmusza nas do rachunku sumienia i uczy radości z najmniejszych chwil. To radość i miłość nawet w mikroskopijnych ilościach jest naszą siłą.Jest zabawnie, jest romantycznie ale i znajdzie się miejsce na łzy. Z radością zostałam ambasadorką tej powieści i polecam ją całym sercem. Za egzemplarz do recenzji dziękuje OMGBooks i Autorce.

Ocena Książki:

Tytuł: ” Najlepszy powód, by żyć”
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 400
Gatunek: Literatura młodzieżowa

Data wydania: 27 Września 2017

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

11 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *