Świąteczny układ. Opowiadania- Vi Keeland, Penelope Ward
Świąteczny czas napełnia każdego milionem emocji. Czasem jest to radość lub miłość, ale i zdarzają się tacy, którym magia świąt udziela się z odwrotnym skutkiem. Wtedy też los, całkiem nieumyślnie oczywiście lubi zamieszać i pokazać nam, że wie lepiej, co tkwi głęboko w nas. Oj tak, magia świąt uwielbia otulać skostniałe serducha.
Meredith z pewnością wolałaby inaczej spędzić Wigilię. W życiu nie jest jednak łatwo, pogoda jest koszmarna, a kobietę czeka rozprawa w sądzie, przy której brak widoków na wygraną. By zaoszczędzić, zamawia łączonego Ubera, ale podróż nie rozpoczyna się zbyt przyjemnie. Zresztą dalej wcale nie jest lepiej. Jedno uderzenie w twarz i myśli o tym, jak nieziemsko przystojny był Adam, a zresztą przecież i tak rozeszli się w przeciwnych kierunkach prawda?
Podobno piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami. Piper myślała, że dobre uczynki będą świetną świąteczną inicjatywą, lepszą niż drogie prezenty. Postanowiła nakarmić bezdomnego, którego spotkała obok swojego domu. Psikus losu niweczy jej plan, gdy okazuje się, że rzeczony bezdomny jest bogatym przystojniakiem. Tylko co z tego, jeśli, połączyła ich awantura i widoczna niechęć?
Każdy choć raz pomyślał sobie, że przecież jest w stanie zrobić coś szalonego, chwytać chwilę i nie myśleć o konsekwencjach małych wyskoków, prawda? Margo nie jest wyjątkiem. Jej udowadnianie sobie samej, że gdzieś w środku wciąż stać ją na szaleństwo skutkuje…pocałunkiem i to nie byle jakim, bo z nieznajomym w nowojorskiej kawiarni, w którego oczach czaiło się zainteresowanie. Tylko czy los będzie chciał rozniecić ogień z powstałych iskier?
Czasami święta wzmagają poczucie porażki. Riley Kennedy jak nikt odczuwa wtedy, że w porównaniu do rodzeństwa niewiele osiągnęła w życiu. A że nieszczęścia chodzą parami, to i smutków dziewczynie w tym czasie nie brakuje. Jeszcze ta nieszczęsna firmowa impreza, na której ma poznać współpracownika, którego maile omyłkowo odbiera. Kennedy Riley stanie się jej przekleństwem i udręką?
Czas na świąteczny układ dwóch nazwisk, które chyba nigdy mi się nie znudzą. Tylko czy opowiadania wystarczą, jak nawet pełnoprawnych opowieści nie starcza na długo?
Uwielbiam styl pań Ward i Keeland. Osobno czy razem to nie ma większego znaczenia. Jedno jest pewne. Ich pióro zawsze poprawia mi humor i przywraca romantyczną nutkę w mej duszy, która wciąż naiwnie wierzy księcia, białego konia i takie tam zwykłe żyli długo i szczęśliwie. Opowiadania w ich wydaniu pierwszy raz trafiły do mnie w oryginale, ale nie mogłam doczekać się tychże emocji w ojczystym języku. Trzymając papier w dłoniach, zapadłam się w historie różne, barwne i humorystyczne, w których los drwi sobie z bohaterek i miesza w ich życiu tak, że aż miło popatrzeć. Potrzebowałam rozluźnienia i odskoczni od szalonych miesięcy, czegoś, co w mig przeniesie mnie w aurę świąt, którą jedni kochają, inni zaś nienawidzą.
Każde z opowiadań, które razem tworzą Świąteczny układ zachwyca czym innym, łączy je lekkość i ogromna dawka humoru. Życiowe rozterki z szybkością wiatru połączą nas z bohaterami i z ciekawością będziemy śledzić ich poczynania. Całość pochłania się w mgnieniu oka i z przyjemnością otacza się magią świąt, które są świetnym tłem do każdej z poszczególnych opowieści. Kreacja postaci jak zwykle w niezawodnej konfiguracji. Śmiejemy się, rozczulamy i za pan brat z emocjami podróżujemy od jednego do drugiego opowiadania.
Jedno słowo… święta
Bez względu na to, jak rozpoczyna się dana historia, Świąteczny układ daje gwarancje dobrej zabawy i przyjemności z czytania. Różnorodność, nie idealność bohaterów i przewrotność losu. Te elementy, w połączeniu ze świąteczną aurą sprawdzają się idealnie w ten szalony czas, gdy rozluźnienie i odrobina miłości są jak plaster miodu. Świąteczny układ to idealna propozycja na świąteczny czas, ale i powracanie do niej w pochmurniejsze dni będzie czystą przyjemnością. Niezawodnie z lekkością, humorem i wyczuciem kolejny raz autorki skradły moje serce i wprowadziły w świąteczny nastrój.