Drwal. Miłość, która narodziła się z natury-K.N. Haner
Ból potrafi być tak silny i obezwładniający, że w końcu zmusi nas do ucieczki. Potrzeba schowania się przed całym światem i źródłem naszego cierpienia rośnie i opanowuje wszystkie zmysły. Zbudowanie muru trwa latami, a ile potrzeba do jego zburzenia?
Jason wciąż odczuwa ból wydarzeń z przeszłości. Kilka lat temu porzucił wygodne życie i zaszył się w domku pośrodku lasu, z dala od ludzi. Obiecał sobie, że już nigdy nie pokocha. W swoim azylu tworzy rzeźby, oddając w nich emocje, które wypełniają jego duszę. Pomimo wciąż rosnącej popularności, mężczyzna konsekwentnie omija ludzi, nie udziela wywiadów.
Samantha Crow ma już wyklarowane plany na przyszłość. Jest niezwykle przebojowa, śmiała i konsekwentna, a jej celem jest, zostanie dziennikarką. Tylko w głębi duszy pragnie całkowicie czegoś innego. Gdy w końcu namierza pracownie Jasona, postanawia go odwiedzić i spróbować przeprowadzić z nim wywiad. Los ma dla nich swoje plany. Kilka dni przymusowej izolacji sprawia, że Jason otwiera się przed kobietą. Nad niespiesznie rodzącym się uczuciem zawisną jednak chmury przeszłości. Czy dwoje ludzi z tajemnicami, jest w stanie otworzyć się na miłość?
K.N. Haner potrafi zaskoczyć swojego czytelnika mrokiem, niebezpieczeństwem i uczuciem tak gorącym, że parzy na długo po odłożeniu powieści. Drwal miał być czymś odmiennym, poruszającym zgoła inne emocje. Czy tak też się stało?
Drwal niespiesznie wprowadza nas w tajniki historii, która rozpoczyna się bez przytupu, tak dobrze znanego czytelnikom Kasi. W rytm szumiących drzew i zgodnie z prawami natury, która to stanie się świadkiem rozkwitających uczuć. Las miał być jego schronieniem, samotnią, która ochroni go przed przeszłością i pozwoli mu kontrolować to, co może przynieść przyszłość. Ona wkracza na jego teren i zdaje się jego totalnym przeciwieństwem. Kilka przymusowych, wspólnie spędzonych dni uświadomi im, że maski, które przywdziewają na co dzień, zaczynają im ciążyć. Wystarczy jeden krok do przodu, by ominąć zbudowany mur.
Niestety przeszłość dogoni każdego. Drwal jest spokojniejszy i romantyczniejszy niż poprzednie powieści autorki. Ten wyważony i trochę przytłumiony styl wyszedł autorce naturalnie. Żaden z elementów nie nudzi, a tym bardziej nie wywołuje wybuchów złości. Ten spokój jest oczywiście pozorny, a autorka w ciekawy sposób udowadnia nam, że życie jest nieprzewidywalne i łatwo zaplątać się w tym, co uważamy za słuszne.
A miłość? Ona pojawi się tam, gdzie ty się jej nie spodziewasz…
K.N. Haner radzi sobie świetnie z kreowaniem postaci. Ich różnorodność pozwala zarówno ich polubić, jak i znienawidzić w krótkim czasie. Ujęła mnie postacią Jasona. On ze swoimi rozterkami i sposobem bycia wydawał się taki naturalny, daleko mu do ideału, ale dzięki temu czytelnik wierzy w jego historię, błędy czy porywy serca.
Drwal to powieść, która wzrusza i ekscytuje. Bohaterowie muszą zmierzyć się z przeciwnościami losu, pokonać demony przeszłości, które naznaczyły ich duszę cierpieniem. Wybuch uczuć? Tak, ale ta chwilowa siła nie jest w stanie zwalczyć braku pewności siebie i wiary we własne siły. Tu bohaterzy, żeby przetrwać i rozniecić uczucie, które się między nimi rodzi, muszą na nowo przemyśleć swoje poglądy, spojrzenie na świat. Złamać rutynę, która dawała pozorne szczęście.
To z pewnością nieco inna, łagodniejsza forma pióra autorki, która jednak potrafi zamieszać i zmusić swoich bohaterów do zmian urzekając tym samym szerokie grono czytelników. Lekka i przyjemna powieść, która wzruszy i rozbawi. Nie każdemu Drwal przypadnie do gustu, jest w nim jednak coś, co przyciąga. Sami musicie ocenić czy to powieść dla was.