Ściema-K.Bromberg
Przypadek. Czasem tyle wystarczy, by los na twojej drodze postawił osobę, która odmieni twoje podejście do świata. Nie jest to jednak łatwe, szczególnie gdy wszystko w tej relacji toczy się własnym rytmem. Tylko czy coś zbudowanego na kłamstwie ma szansę przetrwać?
Zane Philips to australijski biznesmen, co nie przeszkadza mu również być aroganckim dupkiem. Zabójczo przystojny mężczyzna, z nieziemsko drogimi garniturami i proporcjonalnie brzydkim psem. Właśnie rozkręca kolejny biznes, portal randkowy, który ma na celu odnalezienie drugiej połówki i stworzenie stałego związku. Jak taki arogant ma promować pomysł oparty na miłości?
Jedno spotkanie, które odmienia życie Harlow Nicks, modelki starającej się przeżyć od zlecenia do zlecenia. Miała nadzieje, że uda jej się dostać pracę, która zapewni jej pieniądze na godne życie. Jednego psa, złamany obcas i dwa kłamstwa później z ust Zane’a pada propozycja pracy. Kobieta ma udawać jego dziewczynę i promować z nim jego portal. Kilka miesięcy w jednym autobusie wydaje się nie być złym problemem. Chyba że twój szef to arogancki dupek, cholernie pociągający dupek.
K.Bromberg zachwyca mnie za każdym razem niezwykłą lekkością pióra i kreacją bohaterów. Czym ujęła mnie Ściema?
Z pewnością iskrami, jakie przetaczają się między Zane’em i Harlow niemalże od pierwszego spotkania. Ich relacja stopniowo nabiera kolorów i pędzi w ciekawym kierunku. Zane to dupek. Tak, na określenie jego zachowania nie istnieje inne słowo. Na szczęście czasami przejawia zdrowe zachowania, co pozwala czytelnikowi mieć nadzieje, że zarówno on, jak i czytelnicy nie skończą źle.
Autorka ujęła mnie kreacją Harlow. Bez problemu wczułam się w tę postać i kibicowałam jej na każdym kroku. Ściema to namiętność, zmysłowe przedstawienie scen seksu i mnóstwo gorących uczuć. Autorka jednak nie byłaby sobą, gdyby nie zapewniła swoim postaciom idealnego tła, które wyznacza ich ścieżki charakterologiczne i tłumaczy część wyborów.
Oni nadal są nieidealni, popełniają błędy i ogromnie komplikują swoje relacje, przez co droga do szczęścia jest długa i kręta. Bohaterowie zmagają się z własnymi lękami, muszą przepracować problemy z przeszłości. Do tego boją się, że powielą rodzinne błędy. Oboje starają się udawać, że to nic nie znaczy. Zamknięte dotąd serca powoli kruszą się pod wpływem na nowo odkrywanych emocji.
Ściema czyta się sama. Płyniemy przez historię pełną ognia, świetnie wykreowanych postaci i duchów przeszłości. Czy da się zbudować uczucie na kłamstwie? Jak odnaleźć w sobie siłę do miłości, gdy już raz się cierpiało? Tego dowiecie się sami. To idealna historia do czytania pod ciepłym kocem z lampką wina w ręku. Pobudza zmysły, bawi i wkurza niemalże tak samo, rozbudza wyobraźni. Bromberg znowu daje rade.