Historia wilków-Emily Fridlund
Uczymy się całe życie. Chłoniemy otoczenie, powoli stając się częścią wielkiego świata zależności. To, z czym zetkniemy się podczas drogi w dorosłość, ukształtuje nasze myśli, pragnienia i czyny, których później możemy żałować. Na zmianę i nowe wybory jednak jest już za późno.
Czasy dzieci kwiatów, wolność we wszystkich aspektach życia. Życie Madeline ogranicza się do odludnej części północnej Minnesoty. Jej rodzice buntowali się przeciwko władzy, wychowując córkę w komunie, która się rozpadła kilka lat temu. Teraz ich życie ogranicza się do małego domku i trzyosobowej rodziny, lecz to tylko pozory. Linda zajmuje się psami, pilnuje ognia i patroszy ryby, jednak największą samotność odczuwa w szkole, gdzie jest wyśmiewana i nie ma przyjaciół. Odizolowanie jest równocześnie ratunkiem i zagrożeniem.
Nadchodzą jednak zmiany, które przybywają wraz z nowymi sąsiadami. Linda, pomagając przy czteroletnim synku sąsiadów, próbuje odzyskać choć trochę ciepła rodzinnego, normalności i bezpieczeństwa. Tylko czy rzeczywiście to, co widzi, jest normalne?
Emily Fridlund w swej powieści Historia wilków porusza tematy mocne i skłaniające do refleksji. Czy każdy czytelnik jest w stanie unieść ciężar tej opowieści?
Na długo po przeczytaniu tejże powieści miałam wrażenie, że coś mi w niej umknęło. Dłuższy moment zajęło mi wczytanie się w powieść i odnalezienie granic, dość nikłych, między Lindą dzieckiem i dorosłą. Powracając wciąż w myślach do fabuły, odkryłam, że moje rozbiegane myśli to tylko chaos, który tworzy ta historia w umyśle czytelnika. Nie każdy przez niego przebrnie i odkryje to, co faktycznie ważne, a warto odkryć drugie dno tej opowieści.
Fabuła tylko z początku wydaje się zagmatwana niczym los Lindy, która od najmłodszych lat czuje tylko odrzucenie, lęk i niszczącą siłę słów i czynów. Jak wpływa na nią dzieciństwo bez zainteresowania ze strony dorosłych? Tego czytelnik dowiaduje się już z perspektywy dorosłej osoby, która odkrywa, co zostało z tamtej dziewczynki.
Autorka umiejętnie dryfuje pomiędzy wczoraj i dziś ukazując nam, jak ogromny wpływ na to, kim jesteśmy, ma to, co zdarzyło się kiedyś. Z łatwością można tu odnaleźć dwa rodzaje samotności, które wyniszczają człowieka równie mocno. Jeden, gdy odgradzany od świata, bez możliwości rozmowy z kimkolwiek zaczynasz dziczeć, szaleć i stapiać się z otoczeniem, wrastać w świat, który jako jedyny przyjmuje twoje słowa.
Drugi typ samotności to ten, którego Linda doświadcza na każdym kroku. Choć jest wśród ludzi, w środku odczuwa pustkę, a chęć przynależności i odczuwania czyjejś obecności powoli zaburza jej osąd tego, co widzi dookoła.
Historia wilków to powieść wymagająca skupienia. Pisarka wprowadza masę wątków, część z nich urywa, zamienia na inne. Wszystko to powoduje, że czytelnik brnie dalej, chcąc poznać finał tej opowieści. Pomimo rosnącego niepokoju i mroku, który czai się gdzieś na rogu, by dopaść każdego, kto nie jest dość uważny. Nawarstwiające się emocje odnajdują ujście w finale opowieści, która niejednokrotnie zachwyca, przeraża i fascynuje.