„Niebieskie sandały” Wanda Szymanowska
„Niebieskie sandały’
Wanda Szymanowska
Wydawnictwo Białe Pióro
str.129
Przed nami kolejna odsłona przygód Antoniny, która poprzednio przeprowadziła rewolucje zarówno w swoim małżeństwie, jak i w niewielkiej miejscowości Ruczaj Dolny.
Tam, gdzie uciekła przed swoim nieudanym życiem, odkryła inne możliwości przed sobą i mieszkankami Ruczaju. Dla Tośki zmiany okazały się niewystarczające, więc postanowiła spędzić wakacje bezterminowe w Egipcie. Czy odnajdzie tam spokój serca i duszy? Może jej serce wypełni się od nowa? Czy Antonina pozwoli sobie na uczucia?
Egipt, według Antoniny to nie jest typowa wycieczka turystyczna. Poznajemy go jej oczami, odkrywamy uliczki na co dzień omijane przez turystów. Dzięki znajomości z Ahmedem i Aymanem możemy poznać prawa tam obowiązujące zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Antonina kolejny raz swoim stylem bycia zmienia trochę mentalność napotkanych osób. Podczas swojego pobytu Tosia poznaje wiele osób, z kilkoma się zaprzyjaźnia. Szczególną sympatią obdarza Ewę, która wyszła za egipskiego farmaceutę i Fatmę, która niedawno straciła męża i szwagra. Każda z nich pokazuje Egipt z innej strony.
Wanda Szymanowska kolejny raz w lekki sposób ukazuje nam problemy w dążeniu do szczęścia. Pokazuje zagrożenia, jakie mogą czyhać na kobiety w Egipcie, ale i tę przyjemniejszą stronę medalu.
Jej bohaterka doświadcza adoracji ze strony dwóch braci. Ahmed jest na wskroś turystyczny w swych zapędach i swą natarczywością wobec Antoniny odnosi odwrotny skutek. Ayman jest prawnikiem nieskażonym turystycznymi sztuczkami, a jego zaloty wobec Tosi są delikatne wręcz słodko niewinne. Długo nie potrafi się zdobyć na okazywanie uczuć, lecz nie jest obojętny na naszą bohaterkę. Duży wpływ na odnajdywanie siebie przez Tośkę mają też panie poznane podczas przechadzek. Każda osoba, która skrzyżuje swoją drogę, z naszą bohaterką uświadamia jej ukryte pragnienia i problemy, z jakimi nadal się boryka.
„Nie chce wspominać młodości. To, co najważniejsze, przegrała. Z tego, co wygrała, nie zawsze potrafiła się cieszyć”.
Kolejne spotkanie z Antoniną pozwoliło mi na głębszą analizę postaci, wejście w głąb jej umysły i poznanie jej lęków. Dzięki temu coraz bardziej kibicuje jej w dalszej podróży do poznania siebie i odkrycia nowych pokładów szczęścia. Nie zawiodłam się na piórze pani Wandy. Znów było lekko o nie łatwych tematach związków z obcokrajowcami, zderzeniem dwóch różnych mentalności. Pokazała różne oblicza związków między ludzkich. Mamy tu zarówno małżeństwo polsko-egipskie, jak i Egipcjankę mieszkającą poza granicami kraju, nieumiejącą się odnaleźć w religijnych zasadach, które otaczały ją od dziecka.
„Najbardziej boję się stereotypów religijnych. Boję się mojej odmienności narodowej, światopoglądowej, obyczajowej. Boję się złych, kpiących, potępiających mnie oczu, które widzieć chcą we mnie kobietę byle jakich obyczajów”.
Wanda Szymanowska swoją książką zaprasza nas do wyruszenia w drogę ze swoją bohaterką. Drogę, która gdzieś za zakrętem zakończy się szczęściem. Pokazuje nam jak ciężko, jest odnaleźć siebie, nie pogubić się wśród ludzi pozornie życzliwych i wyjść z mentalnej klatki, w jakiej nasz umysł często tkwi pomimo zapewnień, że jest lepiej. Piękna i lekka książka o szukaniu siebie. Bo nieważny jest wiek, status materialny czy wiedza każdy człowiek zasługuje na spełnienie i bycie szczęśliwym.
Kolejna część warta polecenia. Obyczajówka, która napisana jest lekko, ale ma głębokie dno: ) Polecam fanom obyczajówek i tym którzy jak ja do tej pory unikali tego gatunku.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuje autorce.
Tam, gdzie uciekła przed swoim nieudanym życiem, odkryła inne możliwości przed sobą i mieszkankami Ruczaju. Dla Tośki zmiany okazały się niewystarczające, więc postanowiła spędzić wakacje bezterminowe w Egipcie. Czy odnajdzie tam spokój serca i duszy? Może jej serce wypełni się od nowa? Czy Antonina pozwoli sobie na uczucia?
Egipt, według Antoniny to nie jest typowa wycieczka turystyczna. Poznajemy go jej oczami, odkrywamy uliczki na co dzień omijane przez turystów. Dzięki znajomości z Ahmedem i Aymanem możemy poznać prawa tam obowiązujące zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Antonina kolejny raz swoim stylem bycia zmienia trochę mentalność napotkanych osób. Podczas swojego pobytu Tosia poznaje wiele osób, z kilkoma się zaprzyjaźnia. Szczególną sympatią obdarza Ewę, która wyszła za egipskiego farmaceutę i Fatmę, która niedawno straciła męża i szwagra. Każda z nich pokazuje Egipt z innej strony.
Wanda Szymanowska kolejny raz w lekki sposób ukazuje nam problemy w dążeniu do szczęścia. Pokazuje zagrożenia, jakie mogą czyhać na kobiety w Egipcie, ale i tę przyjemniejszą stronę medalu.
Jej bohaterka doświadcza adoracji ze strony dwóch braci. Ahmed jest na wskroś turystyczny w swych zapędach i swą natarczywością wobec Antoniny odnosi odwrotny skutek. Ayman jest prawnikiem nieskażonym turystycznymi sztuczkami, a jego zaloty wobec Tosi są delikatne wręcz słodko niewinne. Długo nie potrafi się zdobyć na okazywanie uczuć, lecz nie jest obojętny na naszą bohaterkę. Duży wpływ na odnajdywanie siebie przez Tośkę mają też panie poznane podczas przechadzek. Każda osoba, która skrzyżuje swoją drogę, z naszą bohaterką uświadamia jej ukryte pragnienia i problemy, z jakimi nadal się boryka.
„Nie chce wspominać młodości. To, co najważniejsze, przegrała. Z tego, co wygrała, nie zawsze potrafiła się cieszyć”.
Kolejne spotkanie z Antoniną pozwoliło mi na głębszą analizę postaci, wejście w głąb jej umysły i poznanie jej lęków. Dzięki temu coraz bardziej kibicuje jej w dalszej podróży do poznania siebie i odkrycia nowych pokładów szczęścia. Nie zawiodłam się na piórze pani Wandy. Znów było lekko o nie łatwych tematach związków z obcokrajowcami, zderzeniem dwóch różnych mentalności. Pokazała różne oblicza związków między ludzkich. Mamy tu zarówno małżeństwo polsko-egipskie, jak i Egipcjankę mieszkającą poza granicami kraju, nieumiejącą się odnaleźć w religijnych zasadach, które otaczały ją od dziecka.
„Najbardziej boję się stereotypów religijnych. Boję się mojej odmienności narodowej, światopoglądowej, obyczajowej. Boję się złych, kpiących, potępiających mnie oczu, które widzieć chcą we mnie kobietę byle jakich obyczajów”.
Wanda Szymanowska swoją książką zaprasza nas do wyruszenia w drogę ze swoją bohaterką. Drogę, która gdzieś za zakrętem zakończy się szczęściem. Pokazuje nam jak ciężko, jest odnaleźć siebie, nie pogubić się wśród ludzi pozornie życzliwych i wyjść z mentalnej klatki, w jakiej nasz umysł często tkwi pomimo zapewnień, że jest lepiej. Piękna i lekka książka o szukaniu siebie. Bo nieważny jest wiek, status materialny czy wiedza każdy człowiek zasługuje na spełnienie i bycie szczęśliwym.
Kolejna część warta polecenia. Obyczajówka, która napisana jest lekko, ale ma głębokie dno: ) Polecam fanom obyczajówek i tym którzy jak ja do tej pory unikali tego gatunku.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuje autorce.