Marta wśród książek,  Recenzje

„Saga czasu przemiany. Ósme niebo” Łucja Wilewska

„Saga czasu przemiany. Ósme niebo”

Łucja Wilewska
Wydawnictwo Videograf
str.308

Czasami trafia się na książkę, która przemawia do najskrytszych zakamarków duszy i tworzy taki mętlik w głowie, że nie potrafisz dobrać słów. Wszystko jest nie tak. Gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl, której nie sposób nazwać. Boje się wtedy, że nie uda mi się przekazać wam w recenzji całego piękna książki. 
Łucja, dwudziestokilkuletnia pracownica krakowskich centrów outsourcingowych. Jej szare korporacyjne życie zmienia się, gdy przechodzi przez wszystkie etapy rekrutacji w nowej firmie prowadzone przez nieziemsko przystojnego Adama oraz gdy we śnie poznaje blond wampira o imieniu Mikael, który ratuje ją z opresji. Łucja usilnie próbuje odnaleźć w umyśle każdy skrawek snu z przystojnym wampirem. Od tego momentu dzieją się rzeczy niesamowite. Łucja dowiaduje się, że jest lightworkerem podobnie jak większość osób w jej nowym miejscu pracy. Nagle uświadamia sobie, że zawsze nie do końca tu pasowała, a w jej życiu czegoś brakowało. W jej życiu wraz z pojawieniem się dwóch mężczyzn wracają wspomnienia o jej anielskiej duszy i pragnienie posiadania skrzydeł. Któremu z nich zaufać ? Mikaelowi, który jest wampirem i upadłym a może Adamowi, który pociąga bardziej, niż powinien pociągać szef.



Gdy usłyszałam o tej książce, poszperałam trochę na temat lightworkerów, czyli osób obdarzonych duszą upadłego anioła bądź innej istoty pozaziemskiej. Ucieszyłam się niezmiernie, że jeden z moich ulubionych motywów w książkach został przeniesiony w polskie realia. Czas rozejrzeć się za jakimś upadłym aniołem na swoim podwórku.

„Saga czasu …” jest genialnym wprowadzeniem w świat aniołów, istot nie z tego świata. Pozwala nam na wkroczenie w ten piękny temat dobrą historią, która wciąga od pierwszych stron. Prolog łapie nas na haczyk i ciągnie w studnie ciekawości, nie pozwalając nam na oderwanie się od historii Łucji i jej przyjaciół.

Nasza bohaterka nie drażni, lecz zyskuje sympatie na każdej kolejnej stronie. Zmiana pracy była dla niej pierwszym krokiem do poznania własnego „Ja”, które było głęboko uśpione pod pierzyną poprawności i całego mnóstwa „bo tak trzeba”.
Gdy zaczynają się dziać dziwne rzeczy, nie załamuje się, lecz działa. Nie pozwala się omamić uczuciom do wampira na tyle, by nie zapisywać informacji już raz zdobytych. Nie ufa nikomu poza sobą no i może trochę Asią.

Asia, maniaczka historii o aniołach. Chodząca encyklopedia w tej dziedzinie. Również okazuje się Lightworkerem. Ich przyjaźń pomaga przetrwać Łucji pierwsze momenty zakochania się, pcha ją do działania i rozwoju i jest w momentach totalnej załamki.

Mikael, czyli blond wampir ze snu, chce pomóc w przebudzeniu anielskiej duszy Łucji, jednak nie mówiąc przy tym wszystkiego. Szczególnie skonfliktowany z Adamem, jak się później okazuje przez wieki.



Jeśli chodzi o Adama, cóż nadaje się do swej roli idealnie. Łatwo się zakochać, w pełni zaufać, ale czy warto ? Tego już musicie dowiedzieć się sami.

Autorka przeprowadza nas przez historię dziewczyny, która krok po kroku wkracza w dorosłość, poznając siebie i swoje reakcje. Łucja uczy się swoich granic, odkrywa swoje możliwości i siebie. Staje przed wyborem, który nawet przez chwilę nie wydaje się oczywisty. Raz kibicujesz jej i Mikaelowi tylko po to by za chwile, krzyczeć by biegła do Adama (Brunet, wysoki… Tak, żeby umożliwić wam wybór:) Ja jestem absolutnie #TEAMADAM <3).
Historia pełna niesamowitych opowieści o duszy, reinkarnacji i odnowie, lecz przede wszystkim o wyborze między namiętnością a prawdziwym uczuciem. Książka ta zabierze was w podróż po skarb. Skarb najcenniejszy, bo to wy sami nim jesteście. Bez względu na to, czy macie anielską duszę, czy nie ważne, by nauczyć się siebie.

Książka napisana płynnie, nie masz ochoty nigdzie się zatrzymać, no może raz, ale to kwestia innych emocji. Wspominałam, że to debiut? Nie? To mówię wam to teraz. Ta książka jest zabawna, pouczająca, magiczna i posiada bohaterów, w których się zakochasz. Napisana z ogromną starannością, jeśli chodzi o szczegóły. Wszystko do siebie pasuje, a czytelnik wprowadzany jest w historię, krok po kroku znając zawsze o jeden element więcej niż nasza bohaterka.

Jestem pod ogromnym wrażeniem całej historii, mam nadzieje na szybką kontynuację sagi. Uwielbiam książki, które zmuszają nas do postoju i zachęcają do myślenia i odnajdywania siebie, doceniania naszego własnego „Ja”.
Polecam tę książkę każdemu, bez względu na to, czy wierzycie w anioły, wampiry czy we wróżki.



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuje wydawnictwu Videograf
oraz autorce książki za poznanie polskiej sagi o lightworkerach.

Czekam na więcej.

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

12 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *