Marta wśród książek,  Recenzje

Daddy cool-Penelope Ward

Czasami, gdy zwlekasz z podjęciem jakiejś decyzji, wykonaniem kroku naprzód, może okazać się, że straciłeś swoją szansę, by być szczęśliwym. Jednak los bywa przewrotny. Czy to złośliwy chichot, czy furtka prowadząca na tę jedną jedyną ścieżkę? Od ciebie zależy, czy wykorzystasz drugie podejście.

Francesca O’Hara spełniła swoje marzenie o byciu nauczycielką, ułożyła sobie życie uczuciowe i każdy dzień przynosił jej bezpieczeństwo i radość. Do czasu, gdy pierwszy raz od lat usłyszała ten głos wypowiadający przezwisko, które wywoływało masę wspomnień i bólu. Los ponownie postawił na jej drodze Mack’a. To on osiem lat temu zaakceptował wszystkie jej szaleństwa. Był jej najlepszym przyjacielem i tym, który złamał jej serce. Teraz wraca i nie odpuści łatwo. Zaczyna od posłania swojego syna do klasy Frankie, ale to wstęp do tego, co jest w stanie zrobić, by odzyskać zaufanie i miłość kobiety. Czy tym razem nic nie stanie im na drodze? W katolickiej szkole ich zażyłość może skończyć się źle, no i jeszcze te matki polujące na Mack’a. Wszak „daddy cool” zdarza się tak rzadko.

Chwila przerwy i kolejna powieść spod pióra Penelope Ward za mną. Jak ją odbieram? Jakie problemy porusza autorka tym razem? Czy moja miłość do jej pióra jest równie mocna?
Kocham zaczytywać się w romansach. W nich zgadzam się na schematyczność, która prowadzi do szczęśliwego końca. Miło jednak dać się zaskoczyć całą resztą, tłem, na którym kiełkuje fabuła równie ciekawa, co sam wątek miłosny. W te wymagania idealnie wpisuje się Penelope Ward, która nie tylko gwarantuje przyspieszone bicie serca, ale i w swoje historie wplata poważne tematy, które pokazują, że życie zazwyczaj ma słodko-gorzki smak.

Daddy cool zaciekawia od pierwszych stron, wciągając nas w opowieść prowadzoną dwutorowo. Całość dzieli się na teraźniejszość i przeszłość. Podobnie jest z narracją, która pozwala nam na poznanie odczuć zarówno Frankie, jak i Mack’a. Czytelnik przemiennie poznaje ich odczucia i budowanie relacji. To sprawia, że mamy całkowity obraz tego, co dzieje się w ich głowach, a narodziny ich uczucia wczoraj i dziś wywołują tak szeroki uśmiech.

Bohaterowie.

Zmagają się z różnymi przeciwnościami, ich życie wtedy i teraz ma inną barwę. Wcześniej to on był w związku, pod dyktandem rodziny. Nie mógł wyrwać się ze szponów cudzych decyzji, co doprowadziło do podjęcia decyzji o odejściu. Teraz role się odwracają, Francesca jest w poważnym związku ze starszym od siebie mężczyzną, ma bezpieczną przystań w domu i w pracy. Mack mieszka sam, w weekendy zajmując się synem ze związku z byłą partnerką, która była jednym z powodów rozstania tej dwójki. Niewiele ma do stracenia, zatem postanawia walczyć o uczucie, które osiem lat temu poddał bez walki. Tak rozpoczyna się rozgrywka, dla której sceną są sale katolickiej podstawówki, walkę toczą serce z rozumem, a gapiów i problemów jest co niemiara. Czy daddy cool sobie poradzi? Warto zwrócić uwagę na bohaterów drugiego planu. Kto wie, może okaże się, że odnajdziecie tam kogoś wartego uwagi i wypicia wspólnego drinka.

Problemy.

Wspominałam już o tym, że autorka umiejętnie wplata w swoje historie ważne tematy. W Daddy cool jest podobnie. Zarówno bohaterka, jak i syn Mack’a zmagają się z pewną przypadłością. Jest ona niezwykle problematyczna zarówno dla nich, jak i otoczenia. Penelope Ward ciekawie podeszła do tematu i dość obszernie przedstawiła to schorzenie. Skupiła się również na emocjach i problemach dziecka, które przygląda się rozstaniu rodziców. Zaznacza, jak ważne jest odpowiednie podejście i nieprzeciąganie liny, którą w tym przypadku staje się ten mały człowiek.

Moje wrażenia.

Jak to zwykle bywa z książkami tej konkretnej powieściopisarki, książkę niemalże pochłonęłam w kilka godzin. Czy żałuje? Absolutnie tak. Zdziwieni? Żal odnosi się raczej do dwóch rzeczy. Tak niewielkiej ilości stron i skąpego pojawiania się pewnej starszej sąsiadki, gdyż fragmenty z jej udziałem są przezabawne. Chwil śmiechu nie brakuje. Przepychanki słowne i specyficzne poczucie humoru Mack’a dostarczają dużo powodów do szczerzenia się jak mysz do sera. Wątek romantyczny, choć z finałem łatwym do przewidzenia potrafi zaskoczyć, a zwroty akcji wprowadzić lekki zamęt. Daddy cool to lekka, przyjemna i romantyczna opowieść o wyborach, drugiej szansie, której nie należy zmarnować oraz o pewności, z jaką należy iść przez życie, będąc sobą.

Miłośniczki pióra Ward będą zadowolone. Mam jednak nadzieje, że te parę słów zachęci i was do sięgnięcia po opowieść o super tatuśku, który musi opierać się wszelkim pokusom i walczyć o uczucie, które go wyzwoliło i pozwoliło być sobą. Wszak szczęście jest wtedy, gdy przez życie idziemy ramie w ramie z tym, który kocha nasze dziwactwa i pozwala na bycie sobą, prawda?

 

Ocena:

Dziewięć kruków będących odwzorowaniem oceny przedstawionego tekstuTytuł: Daddy cool

Autor: Penelope Ward

Wydawca: Editio Red

Liczba stron:280

ISBN: 9788328353992

Data wydania: 16 lipca 2019

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *