Złodziej dusz-Aneta Jadowska
Równowaga. Każdego dnia staramy się zrównoważyć te złe i dobre chwile. Cieszyć się z sukcesów i nie pozostawać zbyt długo przy porażkach. To nie jest trudne, mając jedno życie. O nie schody zaczynają się, gdy żyjesz w dwóch światach i próbujesz wciąż na nowo rozdzielać je od siebie. A co jeśli nie wyjdzie?
Dora Wilk znana jest ze swoich świetnych statystyk rozwiązywanych spraw i niezbyt łatwego charakteru. Toruński komisariat jest jej drugim domem, a praca w policji zajmuję sporą część jej życia. Oficjalnie, bo gdyby przyjrzeć się jej bliżej można dostrzec… Thorn, alternatywne miasto, w którym spotkać można istoty magiczne. Do tej pory potrafiła utrzymać oba światy i swoją tożsamość w izolacji. Niestety równowaga nie trwa wiecznie.
W Thornie giną magiczni i Dora musi odnaleźć sprawcę. Używanie magii w Toruniu, choć dyskretne przynosi odwrotny skutek. Panna Wilk będzie musiała ponownie zrównoważyć oba światy. Choć jest policjantką i wiedźmą, byłoby jej trudno ogarnąć ten bałagan w pojedynkę, na szczęście z pomocą pośpieszy jej Miron, wnuk Lucyfera.
Pióro Anety Jadowskiej znam z innej serii i szczerze uwielbiam sposób, w jaki tworzy swoich bohaterów. Gdy Złodziej dusz pojawił się w zapowiedziach, czułam, że Dora Wilk dołączy do ulubionych charakternych bohaterek. Czy tak rzeczywiście było?
Stawiająca na swoim, z własnym zdaniem i odpowiedzią na każdy temat. Taka jest Dora Wilk i choć trudno się z nią współpracuje, to do tej pory umiejętnie radziła sobie zarówno z zawodem policjantki, jak i na etacie wiedźmy. Kluczem do sukcesu była równowaga między dwoma światami, w których żyje kobieta. Gdy jej zabraknie, a Toruń i Thorn zaczną upominać się o umiejętności Dory, zacznie się zabawa.
Lekkość stylu połączona z niezwykłą umiejętnością prowadzenia akcji pochłania czytelnika bez reszty. Złodziej dusz kusi magią i humorem, które na dobre zapiszą się na mojej liście ulubionych elementów. Dora łączy w sobie magię z dwóch krańców magicznego świata, co czyni jej umiejętności wybuchowymi. Akcja nabiera tempa, gdy magia zaczyna sprawiać kłopoty, a alternatywny świat potrzebuje Dory i jej zmysłu policyjnego podczas rozwiązania sprawy. Fabuła niezwykle wciąga i nie pozwala na nudę, a ogromne dawki humoru są niczym kotwica utrzymująca nas w tej historii przez długi czas.
Dora, Miron a może…
Nie samą akcją człowiek żyje i choć autorka umiejętnie rozwija wątki i zachwyca połączeniem magii i zwykłego życia, to największą uwagę zwraca kreacja postaci. Trochę bałam się, jak wypadnie tak mocny charakter na tle innych postaci, ale Dora skradła moje serce i rozwiała wszelkie wątpliwości. Jej poczucie humoru i sposób bycia trafiły w mój gust idealnie. Autorka umiejętnie dobrała jej pomocników. Wnuk diabła i anioł są niezwykle kontrastowi, czy dodają smaku całej relacji.
Złodziej dusz to bardzo dobre wprowadzenie do serii, która z pewnością nie raz zaskoczy zarówno wątkiem romantycznym, jak i kryminalnym. Momentami czułam, że zbyt mało uwagi autorka poświeciła na świat niemagiczny, ale to wrażenie umyka dość szybko. Całość pochłania się z uśmiechem na ustach, czasem w myślach poganiając Dorę do konkretnych działań lub zaśmiewając się z jej poczynań. Złodziej dusz kusi i powoli wzmaga nasz głód na więcej.
Jeden komentarz
Pingback: